Enzo Maresca wziął udział w konferencji prasowej po spotkaniu z Ajaxem.
Chelsea stało się pierwszą drużyną, dla której trójka nastolatków strzeliła gole w Lidze Mistrzów. Jak dumny jesteś z tego, że taka młoda drużyna osiąga taki rezultat?
–Bardzo dumny. To szczególny wieczór dla klubu, dla młodych zawodników.
Myślę, że Guiu strzelił już dla Chelsea pięć czy sześć bramek w zeszłym roku w Lidze Konferencji. George również strzelał już w Premier League. Estevao, dokładnie tak samo. Myślę, że ogólnie był to wspaniały wieczór, szczególnie dla tych młodych graczy i dla klubu.
Jak ważne jest to, że klub stale wykorzystuje młodych zawodników i pokazuje, że daje im szanse w dużych meczach Ligi Mistrzów?
–To strategia klubu. Mamy wielu młodych graczy. Myślę, że już w zeszłym sezonie mieliśmy najmłodszy skład w historii Premier League, więc w tym sezonie kontynuujemy w ten sam sposób. Zmieniliśmy dziś dziesięciu zawodników w porównaniu z meczem z Forest. Nie jest łatwo zmienić tak wielu graczy pomiędzy Premier League a Ligą Mistrzów, ale musimy to robić, inaczej będą mieli problemy z powodu dużej liczby meczów. Musimy chronić niektórych zawodników. Myślę, że dziś było to również dobre, ponieważ mogliśmy rotować graczy, zwłaszcza po czerwonej kartce.
Co to zwycięstwo mówi o szansach Chelsea w Lidze Mistrzów?
–Zawsze mówimy to samo, ale w końcu to dlatego, że to prawda. Podchodzimy zawsze od meczu do meczu. Myślę, że dziś było dobrze wygrać, by podtrzymać rozpęd, ale teraz za 48 godzin mamy kolejny, bardzo wymagający mecz w Premier League z Sunderlandem. To jest tylko jedno zwycięstwo i osobiście nie znaczy ono zbyt wiele w kontekście całego sezonu. Chodzi po prostu o to, by dalej grać w meczach, starać się wygrywać, starać się udoskonalać graczy i to jest najważniejsze.
Co to zwycięstwo daje pod względem rozpędu i pewności siebie, szczególnie że rozmawiamy o młodych graczach?
–Musimy to kontynuować, mając świadomość, że czeka nas trudny mecz z Sunderlandem. Radzą sobie bardzo dobrze, ale my postaramy się przygotować na ten mecz z tą samą intencją, którą mieliśmy od pierwszego dnia, czyli postaramy się wygrać, a potem zobaczymy.
Co zaimponowało panu najbardziej w grze Estevao?
–Z młodymi graczami przez większość czasu trochę się martwimy, bo rozegrają jeden, dwa dobre mecze, strzelą gola i myślą, że są już topowymi zawodnikami. Dobrą rzeczą w Estevao jest to, że nie musimy się o to martwić, ponieważ jest bardzo skromny, chce ciężko pracować. Ma fantastyczną rodzinę, która jest bardzo blisko niego. I dla mnie osobiście jest fantastyczny, bo jest specjalnym graczem, ale jednocześnie nie muszę się martwić, że teraz zagra jeden, dwa dobre mecze i już będzie myślał, że jest najlepszy. Dobrą stroną jest to, że jest bardzo prostym facetem, prostym chłopakiem.
Nadymał pan policzki po tym, jak Estevao spróbował uderzenia z przewrotki. Jak się pan czuje, kiedy pańscy młodzi zawodnicy próbują takich rzeczy?
–Czuję się bardzo szczęśliwy, że jestem jego menedżerem, ponieważ to ekscytujące, można się cieszyć. Mówiliśmy wiele razy, myślę, że kibice ostatecznie płacą za bilety, żeby zobaczyć graczy takich jak Cole Palmer, jak Estevao, tego typu zawodników. Więc to miłe, że możemy mieć graczy takich jak Estevao, jak Cole.