Czas na trzecie spotkanie Ligi Mistrzów w wykonaniu Chelsea. Na Stamford Bridge zawita ostatnia w tabeli drużyna Ajaxu. Czy będzie to druga z rzędu wygrana The Blues w tych rozgrywkach?

Mecz rozpoczął się dosyć spokojnie, obie drużyny ewidentnie nie chciały forsować tempa od pierwszej minuty. W 7 minucie Ajax wszedł z piłką w pole karne i przy lepszym rozegraniu akcji Holendrzy mogli zagrozić bramce strzeżonej przez Jorgensena, ale skończyło się na zablokowanym strzale przez defensywę The Blues. W 13 minucie Marc Guiu świetnie wyszedł na pozycję i otrzymał przepiękne podanie od Enzo Fernandeza, ale akcja została wyjaśniona przez bramkarza Ajaxu. Minutę później doszło do groźnej sytuacji – Taylor wchodzi wyprostowaną nogą w piszczel Buonanotte i dostaje żółtą kartkę, jednakże po interwencji var-u i naprawdę ekspresowej decyzji sędziego, kapitan gości wylatuje z boiska z czerwoną kartką. Nie trzeba było długo czekać by mecz się rozwinął, Marc Guiu wykorzystuje podanie głową Wesleya Fofany i umieszcza piłkę w siatce, od 18 minuty prowadzimy w meczu 1-0. Ajax musiał reagować zmianami personalnymi by pokryć absencję jednego piłkarza i na boisku za Gloukh pojawia się Mokio. Nie zdziwię Was jak powiem, że od czerwonej kartki mecz przebiegał pod dyktando The Blues, a świadectwem tego jest gol Caicedo, który w 27 minucie oddaje strzał z dystansu i po rykoszecie jednego z zawodników Ajaxu piłka wpada do siatki. Sielanka nie mogła trwać wiecznie, w 30 minucie meczu Moro zostaje sfaulowany przez Tosina w naszym polu karnym – obrońca Chelsea dostaje żółtą kartkę, a Ajax stawia piłkę na 11 metrze i… Weghorst mocnym strzałem po ziemi zdobywa gola. Jorgensen bardzo dobrze wyczuł zamiary strzelającego, ale warunki atmosferyczne oraz siła strzału sprawiają, że piłka znajduje swoje miejsce w bramce. W 36 minucie dochodzi do przepychanki w środku pola pomiędzy Tosinem, a Weghorstem, który opada na boisko, a Tosin również upadając „częstuje” go swoim butem. Dochodzi do rozcięcia skóry na twarzy Holendra, sytuacja wymaga czasu, ponieważ trzeba zatamować krwawienie. Na szczęście dla jednego i drugiego zdarzenie kończy się bez większych konsekwencji – zarówno dyscyplinarnych dla Tosina jak i zdrowotnych dla Weghorsta. Miałem pisać, że Ajax po zdobyciu gola troszkę odżył, ale w tym momencie Weghorst niczym Arjen Robben w 2012 roku w Monachium znalazł się w swoim polu karnym i kasuje Enzo Fernandeza, efekt? Rzut karny dla Chelsea i Argentyńczyk umieszcza piłkę w siatce, na tablicy widnieje wynik 3-1. Do pierwszej połowy zostaje doliczone aż 5 minut, co jednak nie dziwi patrząc na przebieg meczu. Ajax chyba bardzo lubi faulować w swoim polu karnym, ponieważ w 48 minucie meczu Esteavao wywalczył rzut karny i sam Enzo namaścił naszego młodziaka do wykonania jedenastki. Był to świetny wybór gdyż Brazylijczyk ściągnął pajęczynę w lewym górnym rogu bramki Ajaxu. Sędzia po rzucie karnym zakończył pierwszą połowę.

W drugiej połowie powitaliśmy na boisku Santosa, George’a oraz Chalobaha. Pożegnaliśmy się z Enzo, Guiu oraz Adarabioyo. U naszego rywala Klaassen zastąpił Weghorsta. Chelsea wybrała przemoc już od samego początku bowiem w 48 minucie George strzela gola i widzimy wynik 5-1. Druga bramka dzisiaj pada po rykoszecie, ale kto by na to narzekał? Zaraz po golu pojawił się na boisku Acheampong, a opuścił je Caicedo. Tempo spotkania ewidentnie zwolniło, Chelsea kontrolowała mecz rozgrywając akcje w ataku pozycyjnym, a Ajax praktycznie całą drużyną był zepchnięty pod swoje pole karne. W 65 minucie doszło do nieciekawej sytuacji, Lavia wrzuca piłkę w pole karne do wbiegającego Esteavao, a głowa Pasveera spotyka się z nogą obrońcy i mamy przerwę w grze, ale na szczęście dla bramkarza Ajaxu jest on w stanie wrócić do gry. Chelsea wykorzystuje moment i Walsh melduje się na boisku zastępując Lavię. The Blues non stop naciskali na bramkę Ajaxu stwarzając sobie to mniej lub bardziej groźne sytuacje. W drugiej połowie Chelsea utrzymywała się przy piłce przez 70% czasu gry, a Ajax po odzyskaniu piłki w większości przypadków nie był w stanie wyjść ze swojej połowy, bo od razu spotykał się z pressingiem ze strony naszych piłkarzy. w 87 minucie Estevao pewnie wchodzi w pole karne i upada, co w pierwszej chwili wygląda jak kolejny rzut karny, ale sędzia spotkania rozwiewa wszelkie wątpliwości i nie dyktuje jedenastki. Drugie 45 minut w wykonaniu The Blues wyglądało dosyć spokojnie, ewidentnie piłkarze chcieli strzelić kolejne bramki, ale bez zażynania swojego zdrowia, co przy okolicznościach meczu jest jak najbardziej logiczne. Czerwona kartka ustawiła w dużej mierze mecz i odnosimy pewne zwycięstwo – drugie z rzędu w Lidze Mistrzów.