Enzo Maresca wziął udział w konferencji prasowej przed spotkaniem z Palmeiras.

O smutnej wiadomości dotyczącej Diogo Joty i jego rodziny oraz reakcji Pedro Neto:

-To bardzo smutny dzień. Szczerze mówiąc, ciężko mi znaleźć odpowiednie słowa, bo to naprawdę trudna sytuacja. Czujesz się w takich chwilach trochę bezsilny, bo nic nie możesz zrobić. Wszystkie moje myśli są teraz z jego rodziną – to dla nich ogromna tragedia. A jeśli chodzi o Pedro, jest bardzo smutny, pewnie nawet bardziej niż smutny. Ale my też jesteśmy przy nim, żeby go wspierać w tym momencie.

Czy klub dał Pedro Neto urlop z powodów osobistych? Czy jest w stanie zagrać jutro?

-To w 100% zależy od samego Pedro. Rozmawiałem z nim dziś rano i powiedziałem mu, że cokolwiek postanowi, będziemy go wspierać. Każda decyzja, którą podejmie, będzie dobra. Nie ma znaczenia, czy wyjdzie na boisko, czy nie. Jutro zobaczymy, jak się czuje, ale w każdym razie damy mu pełne wsparcie.

O podejściu do Estevão Williana – czy zawodnicy Chelsea mają go oszczędzać, skoro wkrótce dołączy do klubu?

-Kiedy przygotowujemy się do meczów, zawsze analizujemy drużynę, a nie pojedynczych zawodników. Tak samo jest teraz – przygotowujemy się do gry z Palmeiras, a nie z Estevão. W tej chwili jest zawodnikiem Palmeiras i jutro będzie naszym rywalem. Nie obchodzi nas, że po tym turnieju do nas dołączy. Skupiamy się tylko na tym, żeby zagrać jak najlepiej i pokonać Palmeiras, a nie Estevão.

O znaczeniu Klubowego Pucharu Świata i meczu z Palmeiras:

-To bardzo ważny turniej – zarówno dla Palmeiras, jak i dla nas. Od początku mówiłem, że cieszymy się, że tu jesteśmy. Ale jednocześnie pracujemy nie tylko po to, żeby dobrze się bawić, ale żeby wygrywać. Dlatego tak się cieszyliśmy po zwycięstwie nad Benficą – bo codziennie ciężko trenujemy właśnie po to, żeby wygrywać takie mecze. Jutro też wyjdziemy, żeby dać z siebie wszystko.

O stanie Romea Lavi przed meczem:

-Nie jest pewne, czy zagra. Po ostatnim meczu z Benficą miał drobny problem mięśniowy. Jutro zobaczymy, czy jest w stanie grać. Jeśli nie, będziemy musieli znaleźć inne rozwiązanie, bo Moisés też jest zawieszony.

O przyszłości Estevão w Chelsea:

-Osobiście nigdy z nim nie rozmawiałem od czasu, kiedy dołączyłem do Chelsea. Spotkałem tylko jego rodzinę na treningu – bardzo mili ludzie. Ale teraz nie czas, żeby rozmawiać o przyszłości Estevão. Wszyscy wiemy, że to utalentowany zawodnik, ale w tej chwili gra dla Palmeiras. Jutro gramy przeciwko nim i mamy nadzieję, że wygramy.

Czy turniej zmienił Pana podejście do brazylijskiej piłki?

-Zawsze mieliśmy ogromny szacunek do brazylijskiego futbolu. Nie potrzebujemy tego turnieju, żeby docenić, jak wysoki jest ich poziom. Brazylia to jedna z najlepszych piłkarskich potęg na świecie – widać to w każdym ich meczu.

O grze Cole’a Palmera na lewej stronie i jego roli jutro:

-Cole może grać po obu stronach. W meczu z Benficą był bardziej na lewej stronie, ale wcześniej często grał po prawej. To ta sama rola, tylko w innej części boiska. W tym sezonie już tak grał, np. w meczu z Newcastle.

O sezonie Enzo Fernándeza:

-Grał bardzo dobrze. Gdyby nie jego wkład, nie bylibyśmy teraz w tym miejscu. Na początku sezonu miał trudności – nawet nie wchodził w niektórych ważnych meczach. Ale ciężko pracował i teraz jest jednym z kluczowych zawodników.

O transferze Jamie’ego Gittensa:

-Nie mam aktualnych informacji. Właśnie wracałem z analizy meczu Palmeiras. Pewnie coś się dzieje, ale nie znam szczegółów.

O João Pedro – czy zagra jutro?

-Jego sytuacja jest trochę inna, bo był na urlopie. Nawet jeśli trenował sam, to nie to samo, co praca z zespołem. Ale ostatnie dwa dni spędził z nami na treningach. Zobaczymy, czy będzie potrzebny jutro – jeśli tak, damy mu szansę.

ŹRÓDŁOfootball.london