Enzo Maresca wziął udział w konferencji prasowej po spotkaniu z Palmeiras.
Jak oceniasz dzisiejszy mecz i jaki procent szczęścia miało Chelsea?
-Osobiście uważam, że w pierwszej połowie kontrolowaliśmy grę. Nie straciliśmy gola, sami strzeliliśmy i mogliśmy zdobyć jeszcze więcej bramek. W drugiej połowie Palmeiras zaczęło lepiej, wyrównali i dynamika meczu się zmieniła. Ale w ostatnich 20-25 minutach znowu przejęliśmy kontrolę. Myślę, że zasłużyliśmy na zwycięstwo – bez polegania na szczęściu.
Co możesz powiedzieć o przyszłości Noniego Madueke?
-Noni był dla nas bardzo ważny w tym sezonie. Dziś znowu pokazał swoją wartość. Ale moja wiadomość do zawodników i klubu jest jasna: chcę tylko tych graczy, którzy są szczęśliwi, że tu są. Ci, którzy nie są zadowoleni, mogą odejść. To nie dotyczy tylko Noniego, ale wszystkich. Jednak powtórzę – Noni miał świetny sezon i dziś też był bardzo dobry.
Nie chcę psuć atmosfery, ale dziś Chelsea zostały ukarane przez UEFA. Klub będzie musiał sprzedawać graczy, by wyrównać finanse. Czy to wpływa na ciebie?
-Szczerze? Nie skupiam się na takich rzeczach. Koncentruję się tylko na codziennej pracy z zawodnikami: jak ich rozwijać, jak poprawiać zespół i jak wygrywać jak najwięcej.
Jak Estevão Willian wpisuje się w twoje plany? Widzieliśmy też Jamie’ego Gittensa na murawie – jaka jest jego rola?
-Jamie był dziś z nami i pewnie zostanie jeszcze dzień lub dwa. Potem pojedzie na urlop i wróci, gdy zaczniemy nowy sezon.
-Estevão? Właśnie po meczu pierwszy raz z nim porozmawiałem. Powiedziałem mu, że to była idealna noc – wygraliśmy, on strzelił.
Drugi gol padł po krótkim rozegraniu przy rzucie rożnym. Większość waszych rożnych jest rozgrywana na krótko– to celowy zabieg?
-Tak. Od początku tych rozgrywek wprowadziliśmy nowy schemat przy rożnych. Zawsze szukamy ulepszeń, a w Premier League musimy być bardziej niebezpieczni w ataku. Od Klubowych Mistrzostw Świata gramy inaczej – często krótko, ale mamy też opcję długiego zagrania.
Czy gracze Chelsea pokazali, że potrafią radzić sobie z przeciwnościami?
-Tak, jak mówiłeś – Moi [Caicedo] miał zawieszenie, Romeo [Lavia] z lekką kontuzją mięśnia, a Reece [James] coś poczuł na rozgrzewce. Uznaliśmy, że to może być uraz i nie chcieliśmy ryzykować. Zaczęliśmy z Andreyem. Jesteśmy razem rok, znamy się znacznie lepiej niż wcześniej. Z nową strukturą i stylem gry zawodnicy coraz bardziej się rozwijają.
Co cię zaskoczyło w Fluminense, twoim półfinałowym rywalu?
-Do dziś skupiałem się na Palmeiras. Ale, jak mówiłem wczoraj, brazylijska piłka jest na wysokim poziomie. Od jutra analizuję Fluminense. Oglądałem ich dzisiejszy mecz i wcześniejsze. Są bardzo dobrze zorganizowani, mają świetnych graczy, a trener robi fantastyczną robotę.
-To będzie podobne wyzwanie. Brazylijskie drużyny mają w tej rywalizacji wysoką energię – pewnie dlatego, że ich sezon się zaczyna, a nasz kończy. Staramy się dostosować.
Wcześnie wprowadziłeś João Pedro. Czy zagra z Fluminense, skoro Liam Delap jest zawieszony?
-Tak. Od kiedy do nas dołączył, widać, że jest w formie – nawet po urlopie. Dałem mu trochę minut, a gdy wszedł, razem z Nonim poprawili naszą grę. Znamy go dobrze i wierzymy, że nam pomoże.
Czy Estevão jest gotowy na fizyczność Premier League?
-Tak, bardzo. Widać, że to ogromny talent. Jednak przyjazd z Ameryki Południowej (czy w ogóle z innego kontynentu) wymaga adaptacji. Pomóżmy mu się zaaklimatyzować, cieszyć futbolem. Nie mamy wątpliwości – będzie ważnym graczem Chelsea.
Co cię zaskoczyło w Palmeiras?
-Są świetni defensywnie – w agresji i groźni w kontrach. Przygotowując się, musisz myśleć zarówno o ataku, jak i o blokowaniu ich ataków. Nie da się tego uniknąć przez cały mecz – raz czy dwa się zdarzy. Dziś zmieniliśmy taktykę względem meczu z Benfiką, a struktura zespołu pomogła graczom.
W Ghanie są silne pogłoski, że Chelsea chce Mohammeda Kudusa. Chciałbyś go w zespole?
-Mohammed jest zawodnikiem West Hamu, nie Chelsea – więc nie mogę się wypowiadać. Znam go jeszcze z Ajaksu, ale to nie nasz gracz.
Rozmawiałeś z Pedro Neto przed meczem – możesz powiedzieć coś więcej?
-Rozmawialiśmy wczoraj, dziś rano i po południu. Decyzja, czy zagra, należała do niego. Włożył ogromny wysiłek, by być z drużyną – doceniamy to. Powiedziałem zawodnikom, że to zwycięstwo jest szczególnie dla niego. Wiemy, jak bardzo chciał grać.