Enzo Fernandez po wygraniu Klubowego Mistrzostwa Świata wypowiedział się o swoich ciężkich początkach w Londynie.
– Kiedy dołączałem do Chelsea wiedziałem, że jest to bardzo duża instytucja, która wtedy była w trudnej sytuacji. Właściciel przedstawił mi projekt i to jak planował przyszłość klubu, a teraz zbieramy tego owoce.
– Początki były dla mnie bardzo trudne, to był dla mnie zły czas. Nie czułem się dobrze z samym sobą. Podczas meczów czułem się niekomfortowo, więc musiałem zacząć więcej trenować.
– Uważam, że nigdzie na świecie nie ma takiego tempa gry jak w Premier League. Nie radziłem sobie w pierwszym roku, po prostu nie nadążałem. Nie czułem się dobrze i dostawałem urazów. To właśnie wtedy zaczęła się prawdziwa ciężka praca.
– Kontaktowałem się z różnymi trenerami, dopóki nie znalazłem tego właściwego. Nagle przez 2-3 tygodnie poczułem się lepiej i wraz z upływem czasu rezultaty zaczęły być widoczne na boisku.
– Obecnie myślę, że w tym sezonie osiągnąłem coś bardzo dobrego na płaszczyźnie personalnej. Zdobyłem wiele ważnych goli i asyst, pomagając klubowi w zdobyciu trofeów. Właśnie tego szukałem odkąd tu przybyłem.