Liam Delap sfinalizował swój transfer do Chelsea i udzielił klubowym mediom premierowego wywiadu.

Pierwszym transferem Chelsea po zakończeniu minionego sezonu został Liam Delap. The Blues zapłacili za napastnika Ipswich Town około 30 milionów funtów, co stanowiło jego klauzulę odstępnego. Delap ma zostać rywalem dla Nicolasa Jacksona jeśli chodzi o walkę o pierwszy skład.

22-letni Anglik udzielił już pierwszego wywiadu dla klubowych mediów, w którym poruszył kilka ciekawych wątków. Rozpoczął od tematu życia profesjonalnego piłkarza.

To życie pełne harówki. Odkąd miałem osiem lub dziewięć lat, byłem skupiony na futbolu. Nigdy nie chciałem robić niczego innego i robiłem, co mogłem, aby to się spełniło. To długi trudny okres i sprawy mogą być ciężkie, ale zawsze mi się to podobało. Po prostu kocham piłkę nożną. Gdybym nie został profesjonalistą, to po prostu grałbym z kumplami. Na szczęście jestem w tym niezły i jestem zachwycony, że ta praca się opłaciła i teraz jestem w Chelsea.

Nowy napastnik The Blues prywatnie jest synem byłego piłkarza doskonale znanego sporej rzeszy fanów angielskiego futbolu, Rory’ego Delapa. Temat rodziny 22-latka również został poruszony w wywiadzie.

Pewne z moich wczesnych wspomnień dotyczących piłki, to oglądanie jego meczów i tego, jak wrzuca piłkę z autów dla Stoke na Britannia Stadium! Próbowaliśmy być na tak wielu meczach, jak to możliwe, więc miałem świetne wychowanie i byłem blisko tego wszystkiego. Zagwarantowało mi to wcześnie emocje dotyczące piłki, to było coś niesamowitego i coś, czego chciałem. Wiedziałem, że to nie będzie łatwe. Musiałem na to ciężko pracować.

Dużo zawdzięczam mamie i tacie. Mam także młodszego brata oraz siostrę. Gdy ojciec grał mecze, to matka była bardzo ważna, aby to zbalansować i doprowadzić do tego, gdzie teraz jesteśmy. Nie mogę im się wystarczająco odwdzięczyć, ale jestem pewny, że teraz są bardzo dumni i to sprawia, że jestem szczęśliwy.

Delap opowiedział także o swojej dotychczasowej karierze oraz rozwoju piłkarskim.

Miałem kilka wypożyczeń i dużo się z nich nauczyłem. Jesteś mieszanką wszystkich różnych doświadczeń, więc wyniosłem kilka małych rzeczy z każdego z nich i stworzyłem z nich coś jednolitego. Cały czas się uczę i rozwijam.

Najważniejszą rzeczą poprzedniego lata było dla mnie pójście tam, gdzie będę mógł rozegrać sporo minut. To była okazja, którą czułem, że potrzebowałem – pójść i pokazać siebie oraz to, jakim jestem piłkarzem. Ipswich dało mi tę możliwość, co było bardzo ważne i jestem za to niezwykle wdzięczny.

Kolejnym punktem zaczepienia rozmowy był nowy klub snajpera, czyli Chelsea. Delap przyznał, że jest dobrze zaznajomiony z nowym środowiskiem i cieszy się z tego ruchu.

Dorastałem oglądając ten zespół, więc rozumiem, jak ważna jest jego postawa i to jak niezwykła była przez ostatnie lata. Chciałem przyjść tu i wygrywać trofea. Gdy rozmawiałem z klubem, to każdy zapewniał mnie, że chcą wrócić do ścisłego topu i mają odpowiednią jakość oraz piłkarzy, aby to osiągnąć. Głód oraz pragnienie zdobywania kolejnych trofeów, aby przywrócić klub, tam, gdzie jego miejsce –  to jest główny cel.

Delap wypowiedział się również na temat Enzo Mareski. Angielski napastnik dobrze zna szkoleniowca The Blues, ponieważ obaj przed laty pracowali razem w akademii Manchesteru City. Co ciekawe, napastnik przeciął się tam również z Colem Palmerem oraz Romeo Lavią.

Jest niesamowitym trenerem i bardzo pomógł nam się rozwinąć. To, co zrobiliśmy podczas tego rekordowego sezonu, to co on osiągnął z grupą piłkarzy w tym wieku i co my osiągnęliśmy, jest niezwykłe.

Świetnie rozumie grę. Był bardzo szczegółowy jeśli chodzi o rzeczy, które nam przekazywał, a w tym wieku przyswojenie tak wielu informacji potrafi być trudne. Mówił nam o tym w sposób, jaki rozumieliśmy i mogliśmy wykorzystać to w meczach. Myślę, że przez lata okazało się, jak bardzo to pomogło.

Cole (Palmer, przyp. red.) jest niesamowity we wszystkim, co robi. Nie mogę doczekać się, aby znów być ustawionym przed nim i otrzymywać od niego podania.

Spędziłem z nimi (Palmerem oraz Lavią, przyp. red.) sporo czasu w Manchesterze City. Dorastaliśmy i graliśmy razem niezwykły futbol. Trochę znam także Leviego (Colwilla, przyp. red.), bo graliśmy przeciwko sobie setki razy, gdy dorastaliśmy. To zawsze miłe, gdy znasz ludzi (w momencie dołączenia do nowego klubu, przyp. red).

Rozmawiałem z kilkoma z nich i poprosiłem o poradę. Powiedzieli mi, jak świetne jest to miejsce i jestem naprawdę podekscytowany wizją gry z nimi.

ŹRÓDŁOChelsea FC