Enzo Maresca nie musi martwić się swoją przyszłością na Stamford Bridge – jego praca nie jest zagrożona, nawet jeżeli The Blues nie zagrają za rok w Champions League.
Potencjalna wygrana w Lidze Konferencji oraz awans do Ligi Mistrzów będą postrzegane jako sukces Mareski, jednak jeżeli ostatecznie The Blues nie uda się zagrać w przyszłorocznej edycji Champions League, to nie będzie miało to wpływu na pracę Włocha. Będzie to odbierane jako rozczarowanie, jednak nie na tyle wielkie, by zmieniać plany wobec szkoleniowca.
Maresca zostanie oceniony dopiero po dwóch pełnych sezonach, tak jak było to początkowo planowane.
Klub zdaje sobie sprawę z tego, że inne kluby interesują się Marescą, jednak nie zamierzają ponownie zmieniać trenera, zwłaszcza na podstawie wyników w trzech ostatnich spotkaniach.
Chelsea nie rozpatruje także finału LKE jako końca sezonu, gdyż Klubowe Mistrzostwa Świata zaliczają się w ich ocenie także do tej kampanii.
Klub oceni pracę szkoleniowca na podstawie tego, jak rozwinął od drużynę, a wyniki w ostatnich meczach nie będą kluczowe w tym kontekście. Gdyby Chelsea nie awansowała do Ligi Mistrzów także za rok, mogłyby się pojawić wątpliwości w kwestii trenera, jednak wpływ będą miały także inne czynniki.
Maresca ma bardzo zbliżone spojrzenie na piłkę do Paula Winstanleya oraz Laurence Stewarta, a obaj panowie bardzo cenią sobie postęp drużyny, który został wykonany pod wodzą Włocha. Niezależnie od końcowego miejsca w tabeli czy od tego, ile trofeów wygra Chelsea.
Na obronę Mareski działa także to, że w oczach właścicieli, spory wpływ na problemy klubu miały kontuzje kluczowych graczy, takich jak Nicolas Jackson, gdy okno transferowe zostało zamknięte.