Dwa mocno osłabione zespoły walczyły o arcyważne punkty w kontekście walki o top 4. Oto przebieg zdarzeń z meczu Arsenalu przeciwko Chelsea.
Spotkanie rozpoczęło się zgodnie z oczekiwaniami. Osłabiona Chelsea została zepchnięta do defensywy i liczyła na szybko wyprowadzony kontratak. Taka sztuka gościom nie wychodziła i w ciągu pierwszych 20 minut jedynie panicznie bronili ataki gospodarzy. Niestety dla fanów The Blues jedna z szans w końcu została wykorzystana. Kapitan Arsenalu dorzucił piłkę wprost na głowę Mikela Merino, który tyłem czaszki skierował piłkę do siatki. Zasłużone prowadzenie ekipy Artety.
Minuty mijały, tablica wyniku uległa zmianie, ale spotkanie było nieustannie pod dyktando Arsenalu. Gospodarze bezlitośnie napierali na Chelsea. Piłkarze w niebieskich strojach łapali kolejne kartki, faulowali i nieudolnie wyprowadzili niegroźne ataki. Na ratunek przyjezdnym prawie przyszedł Raya. Hiszpański bramkarz po przypadkowej sytuacji i strzale swojego rodaka był bardzo bliski kuriozalnego kiksu.
Niemniej jednak cudem było to, że do 45 minuty meczu Robert Sanchez tylko raz wyciągał piłkę z siatki.
Początek drugiej odsłony dzisiejszego szlagieru zaczął się bliźniaczo podobnie do pierwszej. Czerwono – biali ostro naciskali na bramkę strzeżoną przez najgorszego bramkarza ligi.
Pierwszy kwadrans nie przyniósł nikomu bramki, ale jedynego czego można było oczekiwać, to podwyższenia prowadzenia przez Arsenal. Tak też by się stało, gdyby nie świetna interwencja „Boba” po groźnym strzale z powietrza Mikela Merino. Dogodna okazja dała jeszcze więcej wiatru w żagle zespołowi Artety, który stale kierował grę. Mecz z płynącymi minutami nabierał coraz szybszego tempa, co oznaczało, że kibice na Emirates oczekiwali bramek.
Na nieszczęście dla postronnych widzów i fanów spotkań okraszonych mnogą ilości goli, piłka po obu stronach nie chciała wpaść do siatki. Chelsea grała i tworzyła akcje bez żadnego konkretu, a Arsenalowi brakowało ostatniego podania. W 77 minucie doczekaliśmy premierowych zmian. Na placu gry pojawili się George i Dewsbury-Hall w miejsce Sancho i Nkunku.
Dosłownie, po wprowadzeniu tych piłkarzy nie wydarzyło się już w tym spotkaniu NIC. Kawał żenującego futbolu zaprezentowały nam oba zespoły w drugiej połówce.
Chelsea ulega Arsenalowi na ich stadionie, 1-0.