Podczas niedzielnych derbów z Tottenhamem, Cole Palmer został jednym z bohaterów Chelsea.
Po fatalnym początku, kiedy to podopieczni Enzo Mareski po 10 minutach gry przegrywali 2:0, przyjezdnym udało się odrobić straty i ostatecznie zwyciężyć 3:4. Bramkę kontaktową zdobył Jadon Sancho niedługo po drugiej bramce dla Spurs. Po przerwie z rzutu karnego dwukrotnie trafił Cole Palmer, a bramkę dającą prowadzenie zdobył Enzo Fernandez.
Tuż po końcowym gwizdku Anglik udzielił pomeczowego wywiadu, w którym opowiedział o słabym początku oraz swoim drugim rzucie karnym strzelonym panenką.
– Zaczęliśmy powoli, ale udało nam się zdobyć trzy punkty i cieszy nas to. Wiedzieliśmy, że stworzymy sobie sytuacje i zrobiliśmy to wygrywając mecz. Mieliśmy świadomość, że te błędy były dziwne i niecodzienne, na co teraz nie mamy już wpływu. Nie stworzyli sobie wiele więcej sytuacji poza naszymi błędami.
– Morale zespołu są w tym momencie na bardzo dobrym poziomie, a my chcemy to po prostu kontynuować. Być na zwycięskiej ścieżce to świetne uczucie.
– Kiedy ustawiłem piłkę i wziąłem rozbieg, od razu wiedziałem co chcę zrobić. Pomyślałem, że to szalone, a nie zostało dużo czasu do końca meczu, ale po prostu to zrobiłem.
– Kibice mieli trudny okres zanim dołączyłem do klubu, a ostatni sezon również był ciężki. Ale jestem szczęśliwy widząc ich uśmiechniętych i cieszących się. O to właśnie chodzi.