Będąca w świetnej dyspozycji Chelsea mierzyła się dzisiejszego popołudnia z Tottenhamem. Podopieczni Ange Postecoglou w przeciwieństwie do The Blues mierzą się z kryzysem formy. Spotkanie na Tottenham Hotspur Stadium sędziował Anthony Taylor, więc jeszcze przed pierwszym gwizdkiem mogliśmy spodziewać się interesującego meczu.
Wynik spotkania już w 5. minucie otworzył wychowanek Chelsea, Dominic Solanke. Po stracie Cucurelli piłkę na prawym skrzydle przejął Johnson, a następnie świetnie dograł do dobrze ustawionego napastnika. Początkiem meczu to goście chcieli przejąć inicjatywę, jednak własnymi błędami napędzali drużynę Kogutów. Zaledwie pięć minut później mieliśmy już 2:0. Marc Cucurella po raz kolejny poślizgnął się na murawie tracąc futbolówkę. Tę przejęli gracze Spurs, Kulusevski zbiegł do środka i strzałem po krótkim słupku pokonał Sancheza.
Worek z bramkami rozwiązał się na dobre, bowiem w 18. minucie Jadon Sancho strzelił bramkę kontaktową. Anglik otrzymał piłkę na lewym skrzydle i indywidualnie wykończył całą akcję. Skrzydłowy zszedł do środka – podobnie jak Kuluveski – i strzałem po długim słupku nie dał szans Forsterowi.
Tempo meczu nieco opadło, ale obie drużyny miały swoje sytuacje. Dla Chelsea uderzał m. in. Palmer czy Neto, natomiast po jednym z rzutów rożnych Spurs futbolówka trafiła w poprzeczkę. Wynik do przerwy nie uległ zmianie, a więc piłkarze schodzili do szatni przy wyniku 2:1 dla gospodarzy.
Pierwszą zmianę w zespole The Blues mogliśmy zanotować już w przerwie. Dobrze dysponowanego dzisiaj Romeo Lavię zastąpił Malo Gusto. Wówczas Moises Caicedo wrócił na swoją nominalną pozycję do środka pola.
Początek drugiej połowy zdecydowanie należał do podopiecznych Enzo Mareski. Bardzo dobre okazje mieli Sancho i Palmer, ale Forster pozostawał czujny do końca. Świetny strzał oddał także Enzo, ale piłka minimalnie minęła bramkę. Ciągłe ataki przyniosły skutek, bowiem w 59. minucie Anthony Taylor wskazał na jedenastkę w polu karnym Spurs. Spóźniony atak Bissoumy na Caicedo sprawił, że przed szansą stanął Cole Palmer. Jak to ma w zwyczaju, Cold nie pomylił się i mieliśmy remis!
W pewnym momencie doszło do dość kuriozalnej sytuacji. Jeden z piłkarzy Spurs posłał piłkę do Udogiego, który znajdował się na pozycji spalonej. Gracze Chelsea pewni offside’u zupełnie odpuścili akcji nie widząc wybiegającego zza pleców Sona. Koreańczyk wyszedł sam na sam z Sanchezem, jednak tylko jego nieskuteczność uratowała The Blues przed stratą gola.
Chwilę później to gracze przyjezdnych wyszli na prowadzenie. Po indywidualnej akcji Cole’a Palmera i jego zablokowanym uderzeniu piłka trafiła do Enzo Fernandeza w okolicach linii pola karnego. Argentyńczyk bez wahania kopnął futbolówkę z woleja w stronę bramki, czym wyprowadził The Blues na prowadzenie.
Tuż po bramce Enzo Maresca przeprowadził drugą zmianę. Słabego dzisiaj Nicolasa Jacksona zmienił Christopher Nkunku.
Na 10 minut przed końcem Anthony Taylor odgwizdał drugą jedenastkę dla Chelsea. Nieodpowiedzialnie zagrał Sarr faulując Palmera, który oczywiście podszedł do uderzenia. Przydomek Cold nie wziął się znikąd. Anglik uderzył tzw. panenką i pewnie pokonał bramkarza Spurs.
Ostatnie zmiany to wejścia Noniego Madueke, Renato Veigi i Joao Felixa, którzy zastąpili kolejno Pedro Neto, Marca Cucurellę oraz Cole’a Palmera.
W doliczonym czasie gry do siatki trafił Son, czym jeszcze bardziej podwyższył temperaturę końcówki tych derbów. Gol Koreańczyka nic jednak nie zmienił i The Blues po fantastycznym powrocie wywozi 3 punkty ze stadionu rywala!