Chelsea w piątej kolejce Ligi Konferencji Europy mierzyła się na wyjeździe z kazachską FK Astaną.
The Blues udali się w daleką podróż do Kazachstanu mocno eksperymentalnym składem złożonym w dużej mierze z młodych piłkarzy. Pomimo tego Chelsea od samego początku znacznie dłużej utrzymywała się przy piłce.
W ósmej minucie podopieczni Mareski mieli wspaniałą okazję do zdobycia bramki. Bardzo dobre podanie od Acheamponga przyjął Pedro Neto. Portugalczyk wparował w pole karne, ale jego strzał nie zaskoczył bramkarza Astany, który wybił futbolówkę na rzut rożny.
To, co nie udało się Neto wyszło natomiast Marcowi Guiu w 15. minucie meczu. Hiszpan kapitalnie poradził sobie z rywalem na skrzydle i wparował w pole karne, po czym z bardzo dużym spokojem pokonał golkipera gospodarzy. Asystę przy tym trafieniu zanotował Pedro Neto.
Już w 19. minucie kapitalnie na skrzydle zaszarżował Neto. Portugalczyk niewygodnie dla rywali dośrodkował w pole karne, a tam piłka po kilku odbitkach wpadła do siatki. Początkowo wydawało się, że sam do własnej bramki wbił ją Aleksandr Maroczkin, ale ostatecznie trafienie zanotowano na konto Marca Guiu.
Wychowanek Barcelony szukał swojego hat-tricka w 31. minucie, gdy otrzymał bardzo dobrą piłkę ze skrzydła. Hiszpan nie miał jednak zbyt dużo miejsca w polu karnym, co utrudniło mu oddanie strzału. Uderzenie młodego napastnika wylądowało wysoko nad bramką.
Chelsea w końcówce pierwszej połowy zdjęła już nieco nogę z gazu i wreszcie piłkarze Astany mogli próbować swoich sił w ofensywie. Gospodarze wyprowadzili zaledwie dwa ataki i żaden z nich nie zakończył się stworzeniem zbyt dużego zagrożenia pod polem karnym The Blues.
Chelsea przed przerwą zdołała jeszcze zdobyć bramkę na 3:0. Strzałem głową po rzucie rożnym piłkę w siatce umieścił Renato Veiga. Idealnie dośrodkował mu z narożnika Kiernan Dewsbury-Hall.
Gdy wydawało się, że Chelsea utrzyma trzybramkowe prowadzenie do końca pierwszej połowy, to rakietowym uderzeniem Filipa Jorgensena pokonał Marin Tomasov. Piłka po odbiciu od słupka wpadła do siatki, a sędzia kilka minut po tym zaprosił obie ekipy na przerwę do szatni.
W drugiej połowie gospodarze poczuli nieco krwi i grali zdecydowanie lepiej niż w pierwszej części spotkania. Po przerwie spotkanie było zdecydowanie bardziej otwarte.
Chelsea w 59. minucie miała swoją okazję na zdobycie gola. Po zamieszaniu w polu karnym do piłki dopadł Tyrique George, ale jego uderzenie zablokował obrońca Astany stojący na linii bramkowej.
Po dobrym początku drugiej części meczu zawodnikom Astany wyraźnie zabrakło już sił i Chelsea znowu przejęła inicjatywę. The Blues po zejściu z boiska Pedro Neto nie mieli już jednak takiej łatwości w konstruowaniu akcji. Zawodnicy Enzo Mareski kilkukrotnie oddawali strzały na bramkę, ale żaden z nich nie był w stanie zaskoczyć bramkarza.
Obie drużyny z czasem były zdecydowanie mniej aktywne i oczekiwały tylko na koniec meczu w tych trudnych warunkach. Żaden z zespołów nie był już w stanie zdobyć kolejnej bramki i spotkanie zakończyło się wynikiem 3:1 dla The Blues. Chelsea tym samym wraca z Kazachstanu z trzema punktami.
FK Astana 1:3 Chelsea
Bramki: Tomasov 45′ – Guiu 14′, 19′, Veiga 40′