Enzo Maresca wziął udział w konferencji prasowej po spotkaniu z Panathinaikos.
Co sądzisz o występie i wyniku?
-To był bardzo dobry występ. Myślę, że na początku meczu mieliśmy trochę trudności. Później dostosowaliśmy się; mieliśmy problemy ze skutecznym pressingiem, ale przy piłce byliśmy całkiem dobrzy- a potem dokonaliśmy pewnych korekt i byliśmy znacznie lepsi.
-Najważniejszą rzeczą, którą zawsze powtarzałem, jest to, że bez względu na to, ilu zawodników zmienimy, widać tożsamość zespołu. Możemy robić rzeczy lepiej. Tożsamość jest całkiem jasna, sposób, w jaki gramy przy piłce i sposób, w jaki bez piłki.
Piłkarze zostali potraktowani laserem…
-Tutaj, w Grecji, tak już jest. Powiedziałem wczoraj, że grałem rok w Grecji i jest to coś, czego wolelibyśmy uniknąć, ale jest, jak jest.
-Nie jestem zły. Niemal niemożliwe jest kontrolowanie 60 000 ludzi, więc jest to coś, czego nie lubimy, ale jest tak, jak jest.
Dobry moment dla Mudryka. Jak szczęśliwy jesteś z jego powodu?
-Jestem bardzo szczęśliwy. Jako sztab poświęcamy dużo czasu, aby pomóc zawodnikom; nie tylko Mishy, ale całej drużynie. Od samego początku pracujemy z Mishą i wszystkimi skrzydłowymi, aby zawsze docierali do miejsca, z którego Misha strzelił gola.
-Miał trudności z dotarciem na tę pozycję, a teraz zaczyna to wykonywać. To właśnie tam będziemy zdobywać bramki. Wszyscy skrzydłowi muszą znajdować się w takiej pozycji, ponieważ tam będzie docierać do nich piłka.
-Chcemy dla Miszy jak najlepiej. Od pierwszego dnia staramy się pomóc Mishy. Prawdopodobnie jest on jednym z tych, którzy uczą się wolniej niż pozostali, ale robi postępy. Jestem pewien, że powoli, powoli Misha będzie strzelał więcej bramek i będzie dla nas ważny.
Czy coraz trudniej jest dokonywać tych wszystkich zmian, gdy druga drużyna gra tak dobrze?
-Szczerze mówiąc, nie. Chcemy dokładnie tego, co oni robią; wykorzystywania szansy, gdy im ją dajemy. Dziś wieczorem po raz kolejny to pokazali.
-Jeśli chcemy rywalizacji w drużynie, potrzebujemy, aby wszyscy gracze robili właściwe rzeczy. Oni to robią i to jest dla nas ważne. Z pewnością w niedzielę dokonamy zmian, ponieważ mamy więcej graczy, ale ważne jest to, że grają we właściwy sposób, a tożsamość zespołu pozostaje taka sama.
Jak spisał się Renato Veiga na pozycji środkowego obrońcy?
-Właśnie powiedziałem Renato, że grał już jako środkowy obrońca, boczny obrońca, środkowy pomocnik, atakujący pomocnik. Grał już na czterech lub pięciu pozycjach. Na jednej z moich pierwszych konferencji prasowych powiedziałem, że powodem, dla którego naprawdę lubię Chelsea jest to, że wielu zawodników może być wszechstronnych.
-Jeśli mogą grać na różnych pozycjach, to jest to lepsze dla zespołu, a zwłaszcza dla zawodników. Dzisiaj, jeśli grasz tylko na jednej pozycji, nie sądzę, że to wystarczy. Musisz nauczyć się więcej pozycji. Renato, Malo Gusto grają na różnych pozycjach i dobrze sobie radzą.
Chelsea nie jest drużyną z Ligi Konferenji, ale z Ligi Mistrzów… Czy myślisz, że zbliżysz się do tych rozgrywek?
-Czy mogę zadać ci pytanie? Jeśli jesteśmy klubem z Ligi Mistrzów, to dlaczego gramy w Lidze Konferencji?.
Niefortunna sytuacja…
-To dlatego, że w zeszłym roku zakwalifikowaliśmy się do Ligi Konferencji. Jeśli w przyszłym roku lub za dwa lata zagramy w Lidze Mistrzów, to dlatego, że zasługujemy na grę w Lidze Mistrzów.
-Myślę, że piłka nożna zawsze stawia cię tam, gdzie na to zasługujesz. Jeśli gramy w Lidze Konferencji, to dlatego, że na to zasługujemy. Pierwszym celem dla nas jest faza grupowa, a potem będziemy grać mecz po meczu i zobaczymy. Teraz ważne jest, aby dobrze zakończyć fazę grupową i zakwalifikować się do następnej rundy.