Cole Palmer w kolejnym spotkaniu w barwach Chelsea udowadnia, że jest już bardzo dobrym piłkarzem, który ciągle się rozwija.
Anglik w tym sezonie nie schodzi poniżej pewnego poziomu: na ten moment w 11 spotkaniach strzelił 7 bramek i 5 asyst. Wczoraj zanotował również świetne zawody w meczu z Newcastle i pomógł zdobyć kolejne 3 ważne punkty dla The Blues. Przez komentatorów w telewizji został nazwany „niepowstrzymanym”.
– Tak daleko bym nie szedł! Po prostu chcę być na boisku i robić swoje. Zawsze chcę czerpać radość z gry. Nie nakładam na siebie presji, ponieważ wiem, że robi to wielu ludzi z zewnątrz, żebym powtórzył liczby z poprzedniego sezonu.
– To dopiero mój drugi sezon w dorosłej piłce, jestem młody, więc po prostu staram się pracować tak ciężko jak to możliwe, oraz czerpać radość z grania w piłkę.
Takie podejście rozciąga się na całą drużynę, Palmer jest zgodny, że każdy z graczy kieruje się wskazówkami i poleceniami sztabu z Marescą na czele.
– Jako drużyna chcemy robić swoje i nie dopuszczać szumu z zewnątrz. Jedyne, co nas interesuje to trener, oraz jego asystenci w szatni. Robimy to, co trener mówi – w zależności od planu na grę. Wiedzieliśmy, że Newcastle będzie grało wysoką linią obrony, dlatego stwierdziłem, że zagram taką, a nie inną piłkę do Neto.
– Rozmawiałem z nim przed meczem, wiem jaki jest szybki, a ja za każdym razem odwracając się w stronę bramki rywala badam możliwość wykonania podania za linię obrony przeciwnika. Kiedy zauważyłem, że Pedro wykonuje ruch zdecydowałem się zagrać w jego stronę.
Cole Palmer docenił również kolegów z defensywny.
– Obrońcy grali wczoraj na najwyższym poziomie, zachowali koncentrację do końca. Newcastle ma bardzo fizycznych piłkarzy, ale chłopacy poradzili sobie świetnie. Nie byliśmy zadowoleni z ostatnie straty punktów w lidze, dlatego ta wygrana jest podwójnie ważna.
– Przed nami jeszcze wiele miejsca do poprawy – jesteśmy młodzi, mamy świetnego trenera i cały czas się poprawiamy.