Enzo Maresca wziął udział w konferencji prasowej po spotkaniu z Brighton.

Czy ta wygrana znaczy więcej niż inne zwycięstwa?

-To był najważniejszy mecz sezonu z wielu powodów. Byłem zadowolony z wyniku, występu i jak powiedziałem, zawsze miło jest dzielić się takimi chwilami z naszymi fanami.

Dlaczego to było ważne?

-Ponieważ po dwóch zwycięstwach z rzędu na wyjeździe zawsze trudno jest utrzymać tempo. Ważne jest, aby kontynuować ten moment. Mecz przebiegał dokładnie tak, jak zaplanowaliśmy, więc to dobry moment dla nas.

Gdzie plasuje się dzisiejszy występ Cole’a Palmera pod względem indywidualnych występów?

-Przed chwilą powiedziałem Cole’owi, że mógł strzelić jeszcze dwie lub trzy. Ważne jest, aby nadal był głodny i ambitny.

-Znam Cole’a od wielu lat. Jego najlepszą cechą jest to, że jest dokładnie taki sam, jak 2-3 lata temu. Gole, asysty, nagrody, to w żaden sposób go nie zmieniło. Jest prostym, skromnym facetem- dla mnie to jest najważniejsze.

Jak bardzo jest wyjątkowy?

-Jest  genialnym piłkarzem. Dzisiaj w piłce nożnej młodzi gracze zmieniają się bardzo szybko. Strzelają jedną bramkę i myślą, że już są… Cole zdobył wiele bramek, wiele asyst, jest topowym graczem, ale nigdy się nie zmienił. To jest najważniejsze.

Cole gra na nieco innej pozycji niż w poprzednim sezonie…

-Staramy się używać Cole’a na tej pozycji, ponieważ jest to prawdopodobnie, jak dla mnie, jego najlepsza pozycja. Może grać jako fałszywa dziewiątka, może grać jako nr 9, może grać jako skrzydłowy, może grać na pozycji numer 10, czyli tak jak teraz.

-Może grać na różnych pozycjach, ponieważ jest dobry. Nie było mnie tu w zeszłym roku, ale mogę powiedzieć tylko tyle, że Cole najlepiej czuje się w środku boiska.

Czy myślisz, że będziesz musiał pracować, aby utrzymać go na ziemi, czy też nigdy go nie poniesie?

-Nie, myślę, że w jego życiu wydarzyło się już wiele rzeczy, które mogły go zmienić. On się nie zmienił, więc prawdopodobnie oznacza to, że taki jaki jest, zawsze taki będzie.

-Mam czwórkę dzieci; jednego chłopca i trzy dziewczynki, mój syn ma 11 lat i chciałbym, aby spotkało go w życiu wiele dobrych rzeczy, ale żeby się nie zmienił, ponieważ młodzi piłkarze, młodzi chłopcy, bardzo łatwo się zmieniają.

Czy powiesz swojemu synowi, aby był jak Cole Palmer?

-Nie, mówię mojemu synowi, żeby był taki, jaki jest i jestem z tego zadowolony. Cole jest inny.

Czy to oznaka kogoś, kto jest tak pewny siebie i tak dobry, że nie musi mówić wszystkim, jaki jest dobry?

-Tak, absolutnie. To wyjątkowy, prosty, skromny facet i jak powiedziałeś, nie musi mówić ludziom, jaki jest dobry, ponieważ wyraźnie widać, jaki jest dobry.

Dlaczego nie widzimy więcej Carneya Chukwuemeki?

-Powiem dokładnie to samo, co mówiłem już wiele razy: Carney jest bardzo dobrym zawodnikiem, ale z uwagi na ilość graczy, których mamy, zdecydowaliśmy na początku sezonu, że prawdopodobnie w jego przypadku lepiej jest odejść i udowodnić swoją wartość grając 30 meczów, niż być tutaj i rozegrać mniej spotkań.

-Niestety tak się nie stało. Jest naszym zawodnikiem. Miejmy nadzieję, że damy mu więcej minut.

Czy to najbardziej szalona pierwsza połowa, jaką widziałeś?

-Mieliśmy problemy, gdy nie byliśmy przy piłce, ponieważ nas zaskoczyli. Coś zmienili. Przy piłce gra wyglądała dokładnie tak, jak zaplanowaliśmy. Po przerwie dostosowaliśmy nieco sposób, w jaki naciskaliśmy.

-W drugiej połowie nie dopuściliśmy do żadnych sytuacji. W pierwszej połowie straciliśmy dwa gole oraz dopuściliśmy do kilku sytuacji. Powodem było to, że zaskoczyli nas trochę sposobem, w jaki grali w piłkę.

-My zdobyliśmy cztery bramki. Mogliśmy strzelić trzy lub cztery więcej w pierwszej połowie. Pierwsza stracona bramka to zwyczajny błąd. W drugiej bramce nie chodzi o próbę gry od tyłu. Dla mnie bardziej chodzi o czytanie gry. Przegrywaliśmy 1:0, a potem było 3:1 dla nas, w tym momencie nie musieliśmy podejmować żadnego ryzyka. To raczej oni powinni podejmować ryzyko, nie my. Powiedziałem Robertowi [Sanchezowi] i piłkarzom: „od teraz stracimy jeszcze 10 bramek w taki sposób, w jaki straciliśmy drugiego gola. To jest sposób, w jaki chcemy grać.

-Zdobyliśmy już gole z udziałem Roberta, ale ważne jest, aby po błędzie zespół kontynuował grę w ten sam sposób.