Enzo Fernandez po urlopie dołączył do Chelsea w Stanach Zjednoczonych. Argentyńczyk musiał zmierzyć się ze skandalem, który sam wywołał.
Jakiś czas temu bardzo głośno było o skandalicznym zachowaniu Enzo Fernandeza. W dużym skrócie Argentyńczyk wraz z kolegami z reprezentacji śpiewali rasistowską przyśpiewkę uderzającą w pochodzenie etniczne czarnoskórych reprezentantów Francji. To nie spodboało się piłkarzom Les Bleus obecnym w Chelsea. Publicznie swoje oburzenie wyraził Wesley Fofana.
Enzo Fernandez poważnie zaszkodził swojemu wizerunkowi i podburzył relację z kolegami z zespołu. Argentyńczyk musiał zmierzyć się z konsekwencjami swojego zachowania po powrocie na zgrupowanie The Blues w Stanach Zjednoczonych. Nizaar Kinsella przekonuje, że pomocnik osobiście twarzą w twarz przeprosił już swoich kolegów z drużyny.
The Guardian dodaje natomiast, że przeprosiny 23-latka zostały przyjęte. Co więcej, w rozmowach na temat zachowania Argentyńczyka brać udział mieli dwaj przedstawiciele składu The Blues, Reece James oraz Axel Disasi. Obaj defensorzy mieli odegrać kluczowe role w kwestii rozegrania całej sytuacji wewnątrz drużyny.
Sam Enzo zaoferował natomiast złożenie „znacznej” donacji na organizację charytatywną działającą przeciwko dyskryminacji. Chelsea zobowiązała się natomiast wpłacić taką samą kwotę co piłkarz na rzecz fundacji.
Ogólnie mówi się o tym, że zarząd jest zadowolony z dojrzałości, którą wykazał się piłkarz, biorąc odpowiedzialność za swoje czyny. Wewnątrz klubu kontrowersyjną sprawę uznaje się już za zamkniętą.