Chelsea w swoim drugim sparingu podczas pobytu w Stanach Zjednoczonych mierzyła się z aktualnym mistrzem Szkocji, Celtikiem.
Chelsea od samego początku rzuciła się do ataku i chciała zdominować rywala. To przełożyło się na kilka niezłych sytuacji. Już w czwartej minucie blisko strzelenia gola był Christopher Nkunku. Uderzenie głową Francuza świetnie wybronił jednak stojący między słupkami Szkotów Kasper Schmeichel.
Zaledwie dwie minuty później Chelsea miała kolejną genialną sytuację. Świetnie w pole karne Celticu wparował Noni Madueke. Tam ponownie uderzenie Nkunku wybronił Schmeichel. Do siatki nie dał rady trafić również Carney Chukwuemeka, którego dobitka została zablokowana.
Spotkanie od samego początku było bardzo atrakcyjne dla widzów. Kilka minut po wspomnianej przed chwilą sytuacji genialną okazję miał Celtic. Robert Sanchez stanął jednak na wysokości zadania i wybronił uderzenie skrzydłowego szkockiej ekipy.
Niestety dla fanów The Blues to Celtic pierwszy trafił do siatki. W 19. minucie bardzo dużo miejsca w polu karnym miał Matt O’Riley, który pokonał Sancheza precyzyjnym uderzeniem. Zdecydowanie nie popisali się w tym momencie defensorzy Chelsea.
Mistrzowie Szkocji mieli fenomenalną okazję na podwyższenie prowadzenia w 29. minucie. Zaspał w tej sytuacji Levi Colwill i podopieczni Rodgersa wyszli z akcją dwóch na jednego z Sanchezem. Hiszpan jednak świetnie się zachował i uchronił The Blues przed utratą bramki.
Top stop, Rob. 🧤#BluesInTheUSA pic.twitter.com/GkrnfsexxZ
— Chelsea FC (@ChelseaFC) July 27, 2024
Co się jednak odwlecze to nie uciecze i The Bhoys dopięli swego już cztery minuty później. Kolejny raz katastrofalnie zachował się blok defensywny The Blues, przez co piłkę do pustej bramki bez żadnego problemu skierował Kyogo Furuhashi. Ostatecznie do przerwy utrzymał się już wynik 2:0.
Tuż po wyjściu na drugą połowę bardzo dobrze w polu karnym Celticu z przeciwnikiem poradził sobie Marc Guiu. Blisko strzelenia gola po dobitce był Raheem Sterling, ale piłka po jego uderzeniu odbiła się od słupka.
Niedługo później blisko strzelenia gola był Guiu. Po uderzeniu Sterlinga Schmeichel wybił piłkę wprost w Hiszpana, ale futbolówka ostatecznie minęła słupek i wynik nie uległ zmianie.
Chelsea w drugiej części spotkania z początku dominowała rywala jeśli chodzi o kreowanie sobie sytuacji i posiadanie piłki, ale biła głową w mur. Tylko jednej sytuacji potrzebował natomiast Celtic, aby strzelić trzeciego gola.
Po katastrofalnym błędzie Benoita Badiashile w 76. minucie piłkę otrzymał Luis Palma, który bez problemu pokonał Sancheza. Okropnie w tej sytuacji zachował się francuski stoper The Blues, który zanotował przy tym trafieniu „asystę”.
Co gorsza, The Bhoys podwyższyli wynik zaledwie dwie minuty później. Celtic potrzebował tylko jednego długiego podania, aby kompletnie rozmontować defensywę zespołu z Londynu. Sam na sam z Sanchezem wyszedł Mikey Johnston. Irlandczyk pewnie i bez problemu wykorzystał swoją szansę i ustalił wynik na 4:0.
The Blues byli już nieco zrezygnowani, ale spróbowali jeszcze kilkukrotnie zagrozić bramce Szkotów. Dobrze w pole karne w 89. minucie wpadł Raheem Sterling, który został sfaulowany przez jednego z rywali. Do jedenastki podszedł Christopher Nkunku, który pewnie ją wykorzystał i zdobył gola honorowego dla swojego zespołu.
Ostatecznie rezultat nie zmienił się już na Notre Dame Stadium i Chelsea po karygodnym występie ponosi zasłużoną porażkę. Piłkarze The Blues zaprezentowali się w stanie Indiana z bardzo słabej strony, a Celtic był w stanie łatwo wykorzystać błędy zespołu Enzo Mareski i zasłużenie oraz wysoko zwyciężył 4:1.