Sezon 2023/2024 już jakiś czas temu dobiegł końca i po rocznym pobycie w Londynie, Mauricio Pochettino opuścił ławkę trenerską The Blues. Jaką wizję Chelsea zdążył nam przedstawić argentyński szkoleniowiec?
Gdyby tak rozłożyć wizję gry Mauricio Pochettino na czynniki pierwsze, to na język nasuwają nam się od razu takie słowa jak agresywny pressing czy szybkie budowanie akcji. Argentyński szkoleniowiec największy nacisk kładzie przede wszystkim na ten pierwszy termin i z pewnością z nim najbardziej się utożsamia.
Gdy Mauricio Pochettino podpisywał kontrakt z Chelsea, oczekiwano przede wszystkim czegoś nowego w filozofii gry zespołu. Poprawa kreatywności i świeżość w ofensywie to coś, na co wszyscy kibice The Blues mocno liczyli. Czy możemy zatem czuć się usatysfakcjonowani?
Defensywa
Choć o sezonie 2022/2023 wszyscy fani Chelsea chcieliby z pewnością zapomnieć, małym światełkiem w tym jakże długim i ciemnym tunelu była postawa Chelsea w obronie.
Przed przyjściem Pochettino, w sezonie 2022/2023 The Blues tracili średnio 1.2 bramki na mecz, a ich dyspozycja w defensywie była czasem jedyną rzeczą, za którą można było ich chwalić. Niestety, argentyński szkoleniowiec nie przyczynił się do poprawienia tego rezultatu. Jego drużyna w minionym sezonie traciła 1.7 bramki na mecz, plasując się na 12. miejscu w lidze w kontekście tej statystyki.
Chelsea dość często broniła się w ustawieniu 4-4-2. Zaczynając od przodu, najbardziej kluczową postacią w wysokim pressingu był Conor Gallagher. To on zaliczał najwięcej odbiorów, bloków i przechwytów w trzeciej tercji. Oczywiście, aby zarządzać dobrze poziomem wysiłku, Chelsea dostosowywała się do swojego przeciwnika. Często oczekiwali, opóźniali pressing do momentu aż przeciwnik znajdował się we wrażliwej pozycji. Trzeba przyznać, że agresywny pressing Mauricio Pochettino często przynosił efekty, jeżeli chodzi o odbiór piłki. W statystyce ilości podań przeciwnika na akcję defensywną Chelsea uplasowała się na 4 miejscu, tuż za Arsenalem.
Fot: https://themastermindsite.com/
Kluczową rzeczą w sposobie bronienia Chelsea było również blokowanie przestrzeni dla podań do środkowych pomocników, którzy mieli przemieszczać piłkę dalej. To zmuszało rywali The Blues do rozciągania gry, a pressing w bocznych obszarach boiska był bardziej skuteczny.
Fot: https://themastermindsite.com/
Aby skutecznie zmuszać rywala do rozciągania gry, Chelsea ustawiała się w formacji 4-1-4-1. Takie ustawienie niestety zachęcało rywali do wykorzystywania pustych przestrzeni znajdujących się za defensywnym pomocnikiem Chelsea, co było ogromnym problemem na przestrzeni całego sezonu. Stracone bramki nie wynikały koniecznie z tego, że rywale The Blues z łatwością przemieszczali się podaniami przez linie obrony. Wiele bramek, które drużyna z Londynu straciła, wynikały z problemów w fazie przejścia, lub błędów podczas posiadania piłki.
A to właśnie sytuacja, którą bardzo często mogliśmy oglądać w minionym sezonie. Osamotniony Caicedo, który nie jest w stanie spełniać swoich obowiązków w pojedynkę, bardzo często był pokonywany kombinacją dwóch podań. Właśnie przez problemy z zachowaniem się na boisku po stracie piłki, rywale Chelsea bardzo szybko przechodzili przez Moisesa Caicedo, który pomimo wysokich umiejętności w odbiorze piłki, nie był w stanie sam zabezpieczyć przestrzeni przed linią obrony. Przez problemy w fazie przejścia, rywale Chelsea bardzo łatwo potrafili zdominować środek pola.
Fot: https://themastermindsite.com/
Środkowi obrońcy Chelsea, tacy jak Silva, Badiashile czy Disasi mają większą tendencję do sprzątania bałaganu z tyłu, a nie aktywnego wychodzenia przed linię obrony, aby wygrywać pojedynki z nadbiegającymi rywalami. W związku z tym przeciwnicy zyskiwali w takich sytuacjach ogromną przestrzeń oraz czas na podjęcie decyzji.
Fot: https://themastermindsite.com/
Warto zaznaczyć, że problem ze słabym zabezpieczeniem występował najczęściej gdy w środku pola grał Enzo Fernandez u boku Caicedo. Mauricio Pochettino ustawiał swojego rodaka znacznie wyżej w fazie ataku- często niemal na pozycji nr 10. Powodowało to duże problemy po stracie piłki, a w środku pola tworzyły się ogromne przestrzenie, które przeciwnicy Chelsea z łatwością penetrowali. Po tym, gdy Enzo doznał kontuzji, argentyński szkoleniowiec ustawił w jego miejsce Conora Gallaghera. Wychowanek Chelsea nie musiał odpowiadać za kreowanie sytuacji w ofensywie, w związku z czym środek pola po stracie piłki był o wiele lepiej zabezpieczony, a Caicedo mógł czuć się pewniej, nie będąc osamotniony.
Pochettino nie potrafił znaleźć balansu oraz odpowiedniej roli dla Enzo Fernandeza, który z pewnością jest jednym z najbardziej utalentowanych zawodników w drużynie.
Stałe fragmenty gry
Dla pewnych szkoleniowców stałe fragmenty gry nie są dziedziną, która odgrywa największą rolę w piłce nożnej. Bazując na wypowiedziach Mauricio Pochettino, z pewnością możemy zaliczyć go do tej grupy.
Dyspozycja Chelsea podczas bronienia stałych fragmentów gry nie należała z pewnością do najlepszych. The Blues stracili z nich 11 goli, co czyni ich 10 najgorszą drużyną pod względem straconych goli ze stałych fragmentów gry. Gdzie i w czym leżał problem?
To, co sprawiało Chelsea najwięcej kłopotów, to nieumiejętne ustawienie. The Blues kryli rywali zawsze systemem hybrydowym. Jest to połączenie krycia strefowego oraz indywidualnego, z którego korzysta większość topowych drużyn.
Przykład problemów z ustawieniem mogliśmy zaobserwować dokładnie w tej sytuacji, kiedy tottenham zdobył ostatecznie niezaliczonego gola. Eric Dier (nr 15) pozostaje osamotniony, ponieważ ostatni, najbardziej wysunięty Conor Gallagher, ma już zawodnika do krycia. Taka sytuacja, w której rywale Chelsea przeładowywali dalszy słupek zawodnikami, miała miejsce bardzo często w sezonie i to głównie z tego powodu niebiescy tracili bramki przy stałych fragmentach, lub dośrodkowaniach. Dodając do tego blokowanie bramkarzowi możliwości wyjścia do przechwytu piłki, łatwo było o stworzenie naprawdę groźnej sytuacji pod bramką The Blues. To właśnie dlatego tak często mogliśmy łapać się za głowy, gdy w pole karne Chelsea zmierzało dośrodkowanie.
fot: https://www.youtube.com/watch?v=j1-8N0Q5-Uw&t=180s
Warto zaznaczyć, że w sztabie szkoleniowym Mauricio Pochettino nie było trenera odpowiedzialnego za stałe fragmenty gry. Ostatnim takim trenerem w Chelsea był Anthony Barry, który został sprowadzony do klubu, gdy Frank Lampard był trenerem. Podczas jego obecności dyspozycja Chelsea przy stałych fragmentach była o wiele bardziej skuteczna.
Ofensywa
Choć ilość traconych bramek przez Chelsea często przyprawiała nam bólu głowy, o umiejętności zdobywania goli przez The Blues w minionym sezonie możemy wypowiedzieć się optymistyczniej. 77 – tyle wynosiła liczba goli zdobytych przez The Blues i możemy z pewnością mówić tu o znaczącej poprawie względem sezonu 2022/2023, w którym to liczba zdobytych bramek wynosiła 38.
Budowanie akcji od własnej bramki
Według statystyk, Chelsea była drugą drużyną w lidze pod względem kontaktów z piłką we własnym polu karnym oraz w tercji defensywnej. Niezbyt optymistycznie przemawia więc fakt, że w kontekście statystyki udanych ataków zbudowanych od własnej bramki, The Blues znaleźli się dopiero na 8. pozycji.
fot: https://themastermindsite.com/
Odległości między zawodnikami bardzo często były za duże, a piłkarzom brakowało automatyzmów w tym, co chcieli osiągnąć. The Blues wyraźnie nie posiadali schematów na skuteczne rozprowadzanie piłki od bramki. Finalnie zawodnicy Chelsea wymieniali sporo podań pod własną bramką, lecz często mogliśmy się spotkać z brakiem pomysłu na rozegranie piłki dalej.
Ustawienie w ataku
W dalszej części boiska Chelsea tworzyła zazwyczaj ustawienie 3-2-4-1 lub czasem 3-1-5-1. Zależało to przede wszystkim od tego, z ilu obrońców składała się linia defensywy przeciwnika. Takie działanie miało na celu przeładowanie zawodnikami ostatniej tercji rywala, tworząc jednego wolnego zawodnika do ataku na bramkę. W tym ustawieniu jeden ze skrzydłowych schodził bliżej środka pola (zazwyczaj prawy skrzydłowy, robiący miejsce dla wbiegającego Malo Gusto), podczas gdy drugi był ustawiony szeroko.
fot: https://themastermindsite.com/
Dyspozycja w ofensywie
Początek sezonu Chelsea nie był owocny w kontekście zdobywania bramek. The Blues zdołali zdobyć raptem 14 trafień w pierwszych 10 meczach i zmagali się z ogromnymi problemami, gdy mierzyli się z nisko ustawioną defensywą. Nie potrafili znaleźć kreatywnego rozwiązania, aby dostać się pod bramkę rywala, ponieważ brakowało dobrego połączenia pomiędzy drugą a trzecią tercją. Enzo Fernandez, który na początku sezonu występował w roli ofensywnego pomocnika, bardzo często schodził po piłkę głęboko, przez co brakowało dobrego połączenia między liniami. Finalnie przekładało się to na to, że zazwyczaj jedynym źródłem zagrożenia były dośrodkowania ze stref bocznych.
Istotnym punktem zwrotnym okazało się wejście Cole’a Palmera do wyjściowej jedenastki. Oprócz ogromnej ilości udziałów przy bramkach Anglik niesamowicie usprawnił sposób gry w ofensywie Chelsea. Dzięki jego obecności na boisku Enzo Fernandez mógł grać głębiej, bliżej swojej naturalnej roli, a Chelsea w końcu zyskała połączenie między liniami ataku i pomocy. Obecność Anglika na boisku znacząco wpłynęła na różnorodność w ataku The Blues, dzięki czemu ilość dośrodkowań na mecz diametralnie spadła, a Chelsea zaczęła stwarzać zagrożenie również z innych stref boiska.
Efektywność agresywnego pressingu
Chelsea znalazła się na 5 miejscu w tabeli w kontekście odbioru piłki w defensywnej tercji przeciwnika, notując 366 takich odbiorów. Idąc tym tropem, możemy wywnioskować, że zdobywali wiele bramek dzięki agresywnemu pressingowi, jednak rzeczywistość była nieco bardziej brutalna. The Blues oddali raptem 57 strzałów po wysokim odbiorze piłki, co dało im 9. miejsce w tabeli pod względem tej statystyki, oraz zdołali zdobyć jedynie 5 bramek z takich sytuacji, co umiejscawia ich na 14. pozycji w tabeli. Wniosek nasuwa się więc jeden – The Blues skutecznie spełniali założenia wysokiego pressingu, jednak w żaden sposób nie przekładało się to na zdobywane przez nich gole.
Styl gry w ofensywie
The Blues w ofensywie wyróżnili się szczególnie w starciach 1 na 1. Chelsea zaliczyła 398 udanych starć 1 na 1, co było drugim wynikiem w lidze. Oddali oni również 76 strzałów po udanych starciach 1 na 1, co stanowi najlepszy wynik w Premier League w sezonie 2023/2024. Te liczby pokazują, że The Blues stwarzało sobie najlepsze sytuacje, gdy ich ofensywni zawodnicy podejmowali próby dryblingu i wygrywali pojedynki z przeciwnikiem. Ujmujące jest więc to, że z 76 strzałów, The Blues zdołali zdobyć jedynie 11 bramek, co świadczy o wysokiej nieskuteczności w ataku.
Podsumowanie
Choć dyspozycja w defensywie The Blues w minionym sezonie była dużym problemem, finalnie można pokusić się o stwierdzenie, że wraz z biegiem sezonu Chelsea zaliczała coraz częściej dobre mecze, z których wychodzili zwycięsko. Jak sam Mauricio wiele razy wspominał, nie licząc pierwszych 10 kolejek, Chelsea znajdowała się na 4 miejscu w tabeli. Problem jednak leżał gdzie indziej – w systemie gry The Blues, a właściwie jego braku.
Źródłem ataków Chelsea były bardzo często indywidualne przebłyski zawodników, aniżeli schematyczne budowanie akcji. The Blues ani nie byli skuteczni w budowaniu akcji od własnej bramki, ani nie wykorzystywali efektywnie odbiorów z agresywnego pressingu. Mauricio Pochettino nie potrafił również odpowiednio wykorzystać utalentowanego technicznie Enzo Fernandeza, ponieważ w filozofii gry argentyńskiego szkoleniowca nie ma miejsca na taki profil zawodnika.
Nie można jednak jednoznacznie stwierdzić, że Chelsea pod wodzą Mauricio grała poniżej oczekiwań. Warto wziąć pod uwagę ogromną ilość kontuzji na przestrzeni całego sezonu, co zdecydowanie mogło wpłynąć chociażby na zbudowanie solidnej i zgranej linii obrony. Nieuniknione jednak jest stwierdzenie, że system gry The Blues pod wodzą Mauricio Pochettino był ciężki do zdefiniowania, a ciężar gry skupiał się na indywidualnościach. Taka kolej rzeczy, była najprawdopodobniej powodem, dlaczego Mauricio nie dogadał się z zarządem Chelsea, który oczekiwał jasnego i określonego systemu gry, wykorzystującego najbardziej utalentowanych piłkarzy The Blues.