Przed drużyną Mauricio Pochettino stało wielkie wyzwanie jakim był wyjazdowy mecz z liderem Premier League, jak się okazało, za wielkie…
Już w 4 minucie na listę strzelców wpisał się Leandro Trossard, który strzałem po krótkim słupku z trudnego kąta pokonał Petrovicia. Asystę po ładnej akcji zdobył wychowanek The Blues, Declan Rice.Chelsea była blisko szczęścia w 16 minucie po rajdzie Nicolasa Jacksona, po którego podaniu piłka odbiła się od obrońcy Arsenalu i trafiła w słupek. Przez większość pierwszej połowy gospodarze przeważali, ale do zdobycia drugiej bramki brakowało im odrobiny szczęścia i swoje trzy grosze dorzucił serbski bramkarz, który starał się odkupić winy po straconej bramce. 1:0 do przerwy.
Tym razem obrona The Blues z Badiashile na czele wytrzymała 3 minuty dłużej od rozpoczęcia i po rzucie rożnym wykonanym na krótko, Ben White wpisał się na listę strzelców. W 57 minucie po raz pierwszy na listę strzelców wpisał się znany bardzo dobrze kibicom Chelsea, Kai Havertz, który nie krył radości po strzelonej bramce. Asysta wpadła na konto Martina Ødegaarda. W 61 minucie Jackson był blisko zdobycia kontaktowego gola, aczkolwiek nie trafił w bramkę z kilku metrów. Po drugiej stronie boiska piłka nie przestawała wpadać do siatki i Havertz po raz drugi wpisał się na listę strzelców, piłka odbita od słupka nie pozostawiła szans bramkarzowi The Blues. W 70 minucie centrostrzałem podwyższył wynik po raz kolejny Ben White. Minutę później niemiec opuścił boisko, a w jego miejsce wszedł inny były gracz The Blues – Jorginho. W doliczonym czasie gry sytuację sam na sam obronił Petrović, a minutę później na sędzia zagwizdał po raz ostatni.
Mecz zakończył się wynikiem 5:0 dla Arsenalu, było to ich największe zwycięstwo nad Chelsea w historii.