Lesley Ugochukwu udzielił wywiadu dla oficjalnej strony Chelsea.
Francuz jest w klubie od trzech miesięcy, jednakże każdy z okolic Cobham może powiedzieć, że jest on zadomowiony i szczęśliwy. Jego dyspozycja przekłada się na minuty na boisku:
– Grało mi się naprawdę dobrze.
– Każdy był dla mnie miły. Dołączyłem do drużyny w USA, gdzie byliśmy na presezonie. Jestem bardzo szczęśliwy z bycia częścią składu. Jestem blisko z Francuzami z kadry, a jest ich tutaj sporo! To bardzo pomaga. Kiedy rozmawiam z Malo albo Axelem, mogę być sobą na boisku. Jeśli gra przebiega po naszej myśli mogę powiedzieć „Axel droit!”. To bardzo pomaga. Rozmawiam z każdym. W drużynie panuje dobra atmosfera.
– Kiedy byłem dzieckiem, zawsze marzyłem o grze w najlepszej lidze. Kiedy byłem mały, oglądałem wielkie zespoły, jak Chelsea. To było moje marzenie. Kiedy usłyszałem, że chcą mnie sprowadzić, nie wahałem się. Chciałem być częścią tej drużyny i grać w Premier League. Dorastając oglądałem Premier League. Lubiłem Johna Obiego Mikela. To pomocnik grający, jak ja. Kilku moich trenerów lubiło mówić, że gram, jak Patrick Vieira. Więc obejrzałem kilka filmików i zobaczyłem, że to topowy zawodnik.
– Liga francuska jest dobra, ale kiedy wyszedłem przeciwko Liverpoolowi, Luton, czy wyszedłem w pierwszym składzie na Bournemouth, to inna sprawa. W Premier League jest inna intensywność. Musisz biegać, nie ma czasu na chodzenie, zawsze musisz być aktywny. Od bramki do bramki. To inny poziom intensywności.
– Jestem młody, ale lubię wszystkich zawodników. Chcę wygrywać trofea. Jestem w jednym z największych klubów świata by sięgać po tytuły i budować swoje nazwisko. To jest to, po co pracuję każdego dnia.