Cole Palmer, który przebojem wbił się do składu Chelsea w sobotnie popołudnie rozegrał kolejny bardzo dobry mecz. W derbowym starciu z Arsenalem okraszonym przez Anglika golem został on wybrany zawodnikiem meczu.
W pomeczowym wywiadzie 21-latek opowiedział trochę o podejściu zespołu do meczu:
„Byliśmy u siebie, przed własnymi kibicami, więc nie zamierzaliśmy okazywać im [Arsenalowi] zbyt wiele respektu. Wiemy, że są dobrzy, ale my też jesteśmy dobrzy. Zagraliśmy dobry mecz.
Staraliśmy się grać nisko, a ich sprowadzać wysoko, abyśmy mogli grać od tyłu jeśli chcieliby grać jeden na jeden. Mieliśmy jednak trochę problemów z rozgrywaniem. Oboje mieliśmy. Myślę, że nieźle się wzajemnie neutralizowaliśmy. To był dobry mecz i mogliśmy zdobyć trzy punkty”.
Palmer zagrał na nowej dla siebie w barwach Chelsea pozycji, z którą miał jednak do czynienia już wcześniej:
„Dowiedziałem się dzień wcześniej, że będę grał jako fałszywa dziewiątka wchodząca w wolne przestrzenie. Rozmawiałem z menedżerem, powiedział mi, czego ode mnie oczekuje, a ja wierzyłem, że mogę to zrobić, ponieważ grałem tam wcześniej. Więc starałem się po prostu wchodzić w przestrzenie, obrócić się i grać dobrze.
Były zawodnik Manchesteru City aklimatyzuje się w nowym zespole bardzo szybko, przyznaje że póki co wszystko idzie po jego myśli:
„Podoba mi się tutaj w Chelsea. Każdy dzień jest fajny, nawet poza boiskiem z chłopakami. Panuje tu dobra atmosfera i wszystko jest w porządku, więc bardzo mi się tu podoba.
Przyszedłem do Chelsea, aby spróbować wywrzeć wpływ na drużynę. Cieszę się, że udało mi się to od razu. Słowa uznania dla chłopaków, wszyscy są dobrzy, pomogli mi się zaaklimatyzować i tak dalej, ale muszę po prostu starać się poprawiać każdego dnia i dawać z siebie coraz więcej”.
Okazuje się, że strzelenie drugiego gola przez Arsenal nie było w tamtym momencie jedyną rzeczą o którą zawodnik musiał się w tamtym momencie martwić:
„Kiedy Arsenal strzelił drugiego gola, piłem. Chciałem wyrzucić butelkę, ale nie spojrzałem gdzie. Zobaczyłem tylko, że powoli się obraca i trafiła w trenera. Przeprosiłem go wtedy i przeprosiłem porządnie po meczu. Mam nadzieję, że mnie za to nie wyrzuci!”.
W drużynie panuje dobra atmosfera oraz przeczucie, że wykonywana praca ma sens. Ostatnie wyniki i gra napawają wszystkich optymizmem na przyszłość:
„Wciąż jest wiele obszarów, w których możemy się poprawić, ale idziemy w dobrym kierunku. Zaczynamy się zgrywać, co widać po wynikach w ostatnich czterech meczach, ale przed nami jeszcze wiele do zrobienia i musimy to kontynuować”.