Mauricio Pochettino wziął udział w konferencji prasowej po spotkaniu z Aston Villą.

Jaka jest twoja ocena?

-W pierwszej połowie zasłużyliśmy na trochę więcej, myślę, że mieliśmy kontrolę nad meczem. W drugiej połowie zaczęliśmy dobrze, ale po czerwonej kartce gra się zmieniła. Musimy ocenić 60 minut gry 11 na 11, a potem granie w 10, to dwie różne gry.

Co sądzisz o czerwonej kartce?

-Będąc szczerym, to było przede mną, ale nie widziałem tego. Nie mogę powiedzieć, że to nie była czerwona kartka, musimy ufać sędziom i VAR. Trudno ocenić, bo nie widziałem.

Malo Gusto nie musiał się tak zachować?

-Oczywiście, to nasza odpowiedzialność i odpowiedzialność sędziego, nie możemy winić VAR ani sędziego. W tej sytuacji musimy działać w inny sposób. Nie zamierzam obwiniać ani mówić nic przeciwko Malo Gusto, ponieważ niektóre sytuacje zdarzają się w piłce nożnej. Taka sytuacja może mieć negatywny wpływ na grę.

Nicolas Jackson otrzymuje piątą żółtą kartkę, czy oni muszą dorosnąć?

-Rozmawialiśmy o tym, że musimy dorosnąć jako zespół, nie tylko indywidualnie. Myślę, że zawodnicy tacy jak Nico, którzy są tak młodzi, czują Premier League i uczą się, potrzebują czasu. W tego typu rozgrywkach rywalizujemy i chcemy wygrywać, a w piłce nożnej chodzi o wygrywanie, ale także zawodnicy, gdy są młodzi, muszą się uczyć, doświadczać i popełniać błędy. Dlatego czujemy się rozczarowani, ponieważ jest zbyt wiele takich sytuacji i zgadzam się z tobą, zbyt wiele takich rzeczy, a na koniec przegrywamy mecz i jesteśmy w sytuacji, którą musimy jak najszybciej zmienić.

Szczególnie frustrujące jest to, że znów jest to łatwa żółta kartka, czy Armando Broja i Reece James są gotowi do gry od 1 minuty?

-Myślę, że dobrze było zobaczyć Broję po dziewięciu czy dziesięciu miesiącach. Myślę, że mamy możliwość posiadania różnych opcji w zespole. Musi też zbudować swoją pewność siebie. Chodzi o naukę, o proces. Jesteśmy młodym zespołem, który musi się uczyć. Trudno jest mówić o pozytywach, ponieważ kiedy przegrywasz, jest to trudne. Musimy mówić o pozytywnych rzeczach, musimy zachować pozytywy. Nie ma wątpliwości, że z czasem zespół będzie osiągał wyniki. Oczywiście nie ukrywam, że obecna sytuacja rozczarowuje wszystkich fanów, klub, nas i zawodników.

Poprzedni sezon był najgorszym w wykonaniu Chelsea w tym stuleciu, a obecny jest jeszcze gorszy. Czy właściciele powiedzieli coś o tym?

-Daj mi czas, bo nie widziałem ich po meczu. Są rozczarowani, przybyli do klubu i są bardzo podekscytowani budowaniem projektu. Oczywiście czują się rozczarowani, ale jednocześnie muszą wspierać plan.

Jakie jest rozwiązanie na brak bramek?

-Praca. Dać zaufanie, a następnie pewność siebie. Mamy taki skład, jaki mamy. Nie możemy niczego zmienić. Staramy się budować pewność siebie i dawać im wsparcie, którego potrzebują, ponieważ muszą występować na boisku. Występy są dobre, nie chcę powiedzieć, że doskonałe, ale brakuje nam klinicznej skuteczności pod bramką. Musimy kontynuować, pracować.

Straciłeś bramkę z własnego rzutu rożnego.

-Myślę, że to było trochę pechowe. Ile mieliśmy takich szans jak Aston Villa? My blokujemy strzał, oni strzelają, piłka dotyka słupka i wpada do bramki. Ile mieliśmy sytuacji 1v1 z Emiliano Martinezem? To też było trochę pechowe. Musimy zaakceptować rzeczywistość. To było trochę pechowe, ponieważ ile szans stworzyli? Nie licząc stałych fragmentów, niewiele. Grając w dziesięciu zmuszaliśmy ich do cofania się i stworzyliśmy zbyt wiele szans. To pech, taka jest sytuacja. Musimy być świadomi tego, co się dzieje, ale w pewnym sensie musimy być spokojni, ponieważ drużyna tworzy, drużyna żyje, drużyna walczy w każdej pojedynczej akcji. Nie możemy nic powiedzieć o zawodnikach, nie możemy powiedzieć, że poddali się po 70 minutach, walczyli do końca z jednym zawodnikiem mniej. Chodzi o to, by dalej pracować i mieć nadzieję, że uda nam się jak najszybciej zmienić tę passę.