Na otwarcie kolejnego sezonu angielskiej ekstraklasy The Blues mierzyli się na własnym stadionie z Liverpoolem. Na Stamford Bridge ujrzeliśmy podział punktów, a dokładnie 1:1.
Przed rozpoczęciem meczu to The Reds byli wskazywani w roli faworytów, a po poprzednim sezonie i wielu nowych twarzach po Chelsea nie spodziewano się zbyt wiele. Tymczasem, przez większość część meczu to Londyńczycy posiadali piłkę i wydaje się, że to podopieczni Pochettino mieli więcej z gry.
⚽️@ChelseaFC had 65.4% possession against @LFC this evening – the 4th highest any team have managed against them in a @premierleague game since Jurgen Klopp’s appointment in Oct 2015, and the most by any team barring Man City since Feb 2018 pic.twitter.com/0ACnVEyoPK
— Sky Sports Statto (@SkySportsStatto) August 13, 2023
Analizę tego spotkania przeprowadził Maciek, na swoim Twitterze (tak wiem, od niedawa X) Futbol w Nitce. Serdecznie zapraszam w jego imieniu.
Chelsea wyszła na ten mecz ustawieniem 3-5-2 z debiutującymi Disasim, Colwillem i Sanchezem w tyłach, w środku pola Enzo, Gallagher i Chukwuemeka, sprawdzone wahadła James i Chilwell, a z przodu Sterling i także debiutujący Jackson. W meczu jednak wyglądało to mniej więcej tak:
Zacznę od Roberta Sancheza, który nie miał zbyt wiele pracy w tym spotkaniu; przy golu nie mógł nic zrobić, a pozostałe strzały Liverpoolu były niecelne. Jednak trzeba zwrócić uwagę na jego poważny błąd w 88. minucie meczu. Enzo sygnalizuje Hiszpanowi, żeby zagrał do lewej strony, a mimo to Sanchez na siłę gra niedokładnie przez środek i Mac Allister przejmuje piłkę, ale ostatecznie Nunez jej nie opanowuje i wraca ona do Sancheza. Mogło się to skończyć katastrofą i w konsekwencji golem na 1-2.
Zacznę od Roberta Sancheza, który nie miał zbyt wiele pracy w tym spotkaniu; przy golu nie mógł nic zrobić, a pozostałe strzały Liverpoolu były niecelne. Jednak trzeba zwrócić uwagę na jego poważny błąd w 88. minucie meczu: pic.twitter.com/MeFO8MYdzv
— Futbol w Nitce (@FutbolwNitce) August 14, 2023
W defensywie, jak zwykle, królował Thiago Silva, do tego zablokował groźny strzał Salaha w 1. połowie przy wyniku 0-1.
Disasi na początku grał nerwowo, miał z Jamesem swój udział przy bramce Diaza, ale po strzelonym golu na 1-1 nabrał pewności siebie. Zaliczył bardzo ważny wślizg przecinający podanie do wybiegającego 1v1 Luisa Diaza. Emanował spokojem w 2. połowie i dobrze sobie radził.
Levi Colwill – prawdziwy brylant. Często zostawał 1v1 z Salahem, a mimo to radził sobie solidnie w defensywie. Być może mógł lepiej się zachować przy golu dla Liverpoolu, za to z piłką przy nodze jest absolutnie fenomenalny. Grał w wielu fazach meczu jako LO. Przyszłość Chelsea.
Levi Colwill – prawdziwy brylant. Często zostawał 1v1 z Salahem, a mimo to radził sobie solidnie w defensywie. Być może mógł lepiej się zachować przy golu dla Liverpoolu, za to z piłką przy nodze jest absolutnie fenomenalny. Grał w wielu fazach meczu jako LO. Przyszłość Chelsea. pic.twitter.com/32qatzMVZD
— Futbol w Nitce (@FutbolwNitce) August 14, 2023
Zresztą prawie miał asystę, bo to on przejął piłkę i zagrał do Jacksona, lecz ostatecznie nie padł gol. Kolumbijczyk był nieskuteczny; zmarnował 2 dobre okazje. Chociaż jego gra generalnie napawa optymizmem. Widać u niego duży potencjał. Pochettino może zbudować z niego solidną 9.
Zresztą prawie miał asystę, bo to on przejął piłkę i zagrał do Jacksona, lecz ostatecznie nie padł gol. Kolumbijczyk był nieskuteczny; zmarnował 2 dobre okazje. Chociaż jego gra generalnie napawa optymizmem. Widać u niego duży potencjał. Pochettino może zbudować z niego solidną 9 pic.twitter.com/EhpDRcBATj
— Futbol w Nitce (@FutbolwNitce) August 14, 2023
Enzo Fernandez – nic więcej nie trzeba pisać. MOTM. Ustawiony wyżej, jako wolny elektron w pomocy wyglądał doskonale; był wszędzie, odbierał, kreował, niemal wszystko robił dobrze. A lada moment do Chelsea dołączy Caicedo, który pozwoli Enzo na jeszcze bardziej ofensywną grę.
Sterling & James
Świetnie współpracowali na prawym skrzydle. Prawdopodobnie był to najlepszym mecz Sterlinga w barwach Chelsea. Lider ataku. Kapitanowi Chelsea pozostaje tylko życzyć zdrowia, bo w optymalnej dyspozycji jest to kosmiczny zawodnik – w defensywie, jak i ofensywie.
Chilwell z asystą, ale był najsłabszym zawodnikiem Chelsea. W 1. połowie nie błyszczał, a początek 2. połowy w jego wykonaniu był bardzo przeciętny. Przegrywał pojedynki i zmarnował świetną okazje. Chukwuemeka w pierwszych minutach niewidoczny, z czasem było go więcej.
Conor Gallagher
Nad nim warto się pochylić. W 1. połowie zdarzały mu się straty w niebezpiecznych sektorach. Anglik nie radzi sobie, gdy jest ustawiony plecami do przeciwnika, na 'szóstce’ miał dużo problemów. W 2. połowie zyskał dużo pewności siebie i walczył za dwóch.