Mauricio Pochettino wziął udział w swojej pierwszej konferencji prasowej. Zobaczmy co nowy trener The Blues miał do przekazania.
Dlaczego uważasz, że to właściwy moment na powrót do pracy?
-Cóż, miałem rok przerwy. Przede wszystkim dziękuję za powitanie. Mam nadzieję, że będziecie mili podczas tej konferencji prasowej. To nie jest obowiązkowe i mogę stąd wyjść. Mam nadzieję, że będziemy mieli miłych ludzi na pierwszej konferencji prasowej! Nie no, miło jest tu być. Dziękuję wszystkim za przybycie. Myślę, że to dla mnie wielka szansa na powrót do Premier League, która dla mnie jest najlepszą ligą na świecie. Myślę, że Chelsea przekonała mnie, abym tu był. Oczywiście, Chelsea to świetny zespół. Dobrze wiesz, że w ciągu ostatnich 10, 12, 15 lat mężczyźni i kobiety z Chelsea mieli wspaniałą historię i wygrali wiele, wiele trofeów. To świetny zespół i jestem bardzo szczęśliwy, że tu jestem. Jestem bardzo dumny z mojej przeszłości i nie chcę mówić w inny sposób, ale muszę patrzeć w przyszłość i skupić się na tym, czego ludzie oczekują ode mnie w tym klubie piłkarskim. Mam nadzieję, że zbuduję wyjątkową relację ze wszystkimi.
-Oczywiście muszę być bystry i sprytny w sposobie, w jaki zamierzamy rozwiązać wszystko w ciągu najbliższych kilku tygodni, aby konkurować i mieć rację w naszych decyzjach oraz stworzyć bardzo konkurencyjny zespół, ponieważ Premier League jest bardzo trudna. To, co dotychczas mnie tu spotkało, to klub z bardzo, bardzo dobrymi ludźmi, dobrym nastawieniem i jestem bardzo szczęśliwy. Jak dotąd, jest bardzo dobrze. Mam nadzieję, że utrzymam to uczucie do końca sezonu.
Jaki progres zalicza teraz drużyna?
-Myślę, że pracujemy teraz naprawdę ciężko. Naprawdę ufam temu klubowi, jego historii i ufam Paulowi [Winstanleyowi], Laurence’owi [Stewartowi] i właścicielom, że zapewnią narzędzia do rywalizacji. Oczywiście to, co muszę zrobić, to trenować, nie tylko zawodników, ale także personel, aby poprowadzić ich tak, aby dawali to, czego oczekujemy, czego oczekują nasi fani. Nie zamierzam rozmawiać o przeszłości. Przeszłość to przeszłość. Chcę być tylko skoncentrowany. Ludzie na boisku treningowym Chelsea, na Stamford Bridge i nasi fani muszą być pozytywnie nastawieni i starać się naprawdę wierzyć, że wszyscy razem możemy stworzyć bardzo dobrą pracę.
Brakuje liderów w Chelsea?
-Nie tylko piłkarze, ale także sztab, zawodnicy i kibice mają zdolność do szybkiego rozwoju. W piłce nożnej trzeba się szybko przestawić. Jeśli nie, jesteś martwy. Nastawienie zawodników jest niesamowite. Oczywiście mamy jakość, zamierzamy dodać więcej jakości i jestem podekscytowany, że tu jestem. Nie chcę myśleć o przeszłości. Oczywiście ta przeszłość nie jest zbyt odległa, ale kiedy kończysz sezon, musisz iść naprzód i zacząć myśleć o przyszłości. Nie ma sensu patrzeć wstecz na to, co było. Jestem bardzo pozytywną osobą. Zawsze widzę pozytywne rzeczy.
Czy chciałbyś zatrzymać w klubie Masona Mounta?
-Myślę, że nie możemy o tym rozmawiać. Myślę, że kiedy mówię o przyszłości, mówię o zawodnikach, którzy są tutaj i tych, których możemy dodać do składu. Teraz jest zawodnikiem Manchesteru United- na pewno opuścił klub, ale nie wiem, co działo się w przeszłości. Nie chcę o tym rozmawiać. Chcę skupić się i okazać szacunek naszym piłkarzom, którzy naprawdę zobowiązali się iść dalej, starać się zapewnić drużynie i klubowi drogę do wygrywania trofeów i podnoszenia ich. To klub, który myśli tylko o wygrywaniu.
Cele na ten sezon?
-Moim celem jest wygrywanie. Jeśli jesteś w takim klubie jak Chelsea, nie możesz mówić o wykonywaniu dobrej roboty i dobrej grze. Tak, oczywiście, mogę wykonywać dobrą robotę, grać dobrze w naszym stylu i kulturze, ale oczywiście muszę wygrywać. Jeśli nie wygrywasz w takim klubie jak Chelsea, z pewnością będziesz cierpiał. Nie chcę się usprawiedliwiać ani mówić o przeszłości. Chodzi tylko o to, by wygrywać z piłkarzami, których mamy.
-Chcemy zacząć wierzyć od pierwszego dnia, zaczęliśmy pracować od poniedziałku i chcemy być najlepsi i konkurencyjni. Musimy ciężko pracować z zawodnikami i przełożyć tę energię na naszych fanów, którzy mogą pomóc nam wygrywać mecze. To bardzo ważne, aby stworzyć tę wspólnotę, ponieważ rywalizacja w Premier League jest naprawdę bardzo trudna. Wiele drużyn chce tego samego co my. Kiedy jesteśmy razem, możemy być blisko ponownego zwycięstwa.
Właściciele są zaangażowani? Czy masz wpływ na sprzedaż i kupno zawodników?
-Myślę, że ważne jest, aby wyjaśnić sytuację. Kiedy spotkaliśmy się po raz pierwszy, zgodziliśmy się, aby rozpocząć pracę na początku lipca. Laurence, Paul i właściciele przedstawili plan strategiczny dla drużyny, poprosili mnie, abym zaczął 1 lipca, a ja również się zgodziłem. Oni pracowali nad transferami, ja nie, klub nad tym pracował i myślę, że wykonał bardzo dobrą robotę. Cieszę się, że mogę pracować w ten sposób z planem, który stworzyli i oczywiście od 1 lipca jestem bardziej zaangażowany. Postaram się ocenić sytuację i ściślej współpracować z Paulem i Laurence’em, aby uzyskać najlepszą sytuację.
Podoba ci się ten plan?
-W planie, który mi przedstawili, kiedy rozmawiali, było wiele okoliczności, różnych sytuacji, rzeczy, o których nie byłem informowany lub nie wiedziałem, ponieważ byłem jeszcze poza tym klubem. Dlatego im ufam. Powiedziałem „wiesz lepiej ode mnie”. Ale od pierwszego dnia, pierwszego lipca, jestem lepiej poinformowany. Nie mówię, że będę podejmował wszystkie decyzje. Myślę, że łatwiej będzie podejmować wszystkie decyzje wspólnie.
Czy miałeś okazję porozmawiać z Levim Colwillem lub Noni Madueke o ich roli?
-Rozmawialiśmy wczoraj z Levim i Noni. Jednego z nich znam, Noni, z Tottenhamu, grał w drużynie do lat 18. Oczywiście Leviego nie znałem, ale poznałem się z nim. Życzyłem im jutro wszystkiego najlepszego. To prawda, że dla mnie to trudne, ponieważ to Hiszpania-Anglia. Czekamy, aż będą z drużyną, myślę, że w dniu, w którym polecimy do Ameryki, dołączą do nas.
Byłeś pierwszym menadżerem, który pokonał Pepa Guardiole w Premier League, czy teraz są nie do pokonania? Czy to idealny przykład wspierania menedżera?
-Oczywiście chcę pogratulować Pepowi. To, co osiągnęli w Manchesterze City, jest niewiarygodne. To niesamowite, jak klub, który pracował przez wiele lat ze stabilnością, daje trenerowi narzędzia i zasoby do wykonywania pracy. To fantastyczny klub piłkarski. Teraz kiedy w wywiadzie dla Chelsea TV powiedziałem, że Chelsea, przez ostatnie 10, 12, 15 lat, miała podobne osiągnięcia, myślę, że to było słuszne.
-Myślę, że musimy również wierzyć, że możemy tworzyć dobre rzeczy. Będzie ciężko, ale musimy wierzyć, że możemy rywalizować z taką drużyną jak Manchester City.
Wiadomość dla fanów i czego od nich oczekujesz?
-Wiem, że muszę zbudować relację z fanami, oni znają mnie ze względu na moją przeszłość, ale teraz jestem w pełni zaangażowany w Chelsea i wiem, jak zamierzamy podejść do gry, zespół musi przetłumaczyć przesłanie fanom, a fani muszą zaangażować się w pomysł i filozofię. Musimy coś stworzyć i jeśli fani to poczują, myślę, że łatwo będzie podążać w tym samym kierunku. Powtarzam jeszcze raz, możemy wygrywać. Naprawdę w to wierzymy i w sumie tak jest. Myślę, że możemy być Chelsea i możemy rywalizować i próbować pokonać te niesamowite drużyny, Manchester City, Liverpool i inne kluby.
-Jakie to uczucie wrócić do najlepszej ligi na świecie, w której dobrze radzą sobie Argentyńczycy? Czego najbardziej nie możesz się doczekać w pracy z Enzo?
-Oczywiście jest to przyjemność i czuję się bardzo dumny z naszej reprezentacji narodowej i zawodników, którzy dali Argentynie trzeci Puchar Mistrzostw Świata. Jestem również podekscytowany i mam nadzieję, że wygramy tutaj wiele trofeów.
Największe wyzwanie, przed którym stoisz?
-Szczerze mówiąc, wciąż nie próbuję myśleć o najtrudniejszych wyzwaniach. Dla mnie jest jasne, że najważniejsze jest skompletowanie drużyny, aby mieć bardzo zrównoważony skład. Myślę, że w planie klubu było zmniejszenie liczby zawodników. To było dla mnie najważniejsze, aby znaleźć odpowiednie profile, zawodników, których zamierzamy dodać i oczywiście spróbować stworzyć dynamikę grupy najpierw na treningu i na boisku i spróbować naprawdę dobrze pracować.
Sortowanie składu to duże wyzwanie, czy trzeba prosić o cierpliwość?
-Wiem, że w piłce nożnej nie ma cierpliwości. W piłce nożnej trudno jest czekać, zwłaszcza kiedy jesteś Chelsea. Właśnie dlatego, jak pracujemy na boisku treningowym, nie dajemy zawodnikom zbyt wiele czasu na myślenie, marnowanie czasu, chodzi o dostarczanie od teraz, aby dać z siebie wszystko. W piłce nożnej chodzi o dziś, o wczoraj. Nie można mówić o zbyt długiej perspektywie. Nie możemy mówić ludziom, że potrzebujemy sześciu miesięcy na stworzenie drużyny, bo to nie wydaje się dobre. Musimy budować wiarę od samego początku i myślę, że mamy zawodników i myślę, że będziemy mieć skład, który może dostarczyć w krótkim czasie to, czego oczekujemy i od pierwszego dnia musimy myśleć o wygrywaniu. Potem, jeśli nie wygramy, może stopniowo będziemy potrzebować więcej czasu, aby rozwinąć nasz pomysł, może to możliwe. Od początku musimy myśleć o pierwszym meczu w Premier League, musimy pokonać Liverpool.
Wiele spekuluje się wokół twoich negocjacji z klubem, czy możesz nam powiedzieć, jak wyglądały rozmowy i czy miałeś wątpliwości?
-Myślę, że to były naprawdę miłe rozmowy. Pierwsze rozmowy były z Paulem i Laurencem, dyrektorami sportowymi. Pierwsze spotkanie odbyło się na Zoomie i powiedziałem: „Muszę wiedzieć, czy to ja mam was przekonać, czy wy macie przekonać mnie, bo jeśli muszę was przekonać, to dajcie mi pięć minut, założę ładną koszulę, wezmę prysznic, ogolę się”.
-Myślę, że od początku była to miła rozmowa, byli ze mną bardzo szczerzy. Pokazali plan. Pokazali mi dobre i złe rzeczy, które muszą się wydarzyć przed pierwszym lipca, a następnie po pierwszym lipca. Wysłuchałem ich, potem rozmawiałem z właścicielami w naprawdę dobry sposób. Myślę, że to mądrzy ludzie, a w futbolu zawsze chodzi o bycie mądrym i wyciąganie wniosków z poprzednich doświadczeń. Czuję się dobrze. Nie jestem trenerem, który musi prosić o władzę, albo o klauzulę w moim kontrakcie, która mówi, że muszę to zrobić.
-Najważniejsze jest, abym pokazał im, że mogą zaufać mi i zawodnikom, a kibice mogą zaufać mi, moim decyzjom, sposobowi, w jaki będziemy działać, w jaki będziemy podejmować decyzje, analizować i oceniać sytuację, muszą uwierzyć. Jednym z wyzwań jest to, by ludzie ufali mojemu osądowi. Nie chodzi tylko o to, by powiedzieć, że podpisujemy kontrakt z tym trenerem, a potem nie wiem, czy podjęcie decyzji na podstawie jego rad jest słuszne. Muszę ich przekonać, że mogą mi zaufać- to największa siła, jaką można mieć. Jeśli mi zaufają, będzie to dla mnie bardzo ważne, aby pracować tak, jak chcę. Jednocześnie, z całym personelem i ludźmi, musimy stworzyć własną ideę i filozofię, ponieważ każdy klub jest inny.
Wydaje się, że minęło sporo czasu, odkąd byłeś w Premier League. Czy jesteś teraz lepszym menedżerem?
-Zdecydowanie dużo lepszym, ponieważ doświadczenie daje ci lepsze zrozumienie, nie tylko wiedzy o grze, ale także tego, jak powinieneś zachowywać się na boisku i poza nim. Z pewnością jestem lepszym trenerem i osobą po doświadczeniu poza Premier League.
Czy czujesz, że masz coś do udowodnienia po tym, jak zakończyło się to w Tottenhamie, czy musisz ponownie udowodnić swoją wartość?
-Zawsze. Myślę, że to jest nasza motywacja, nasze wyzwanie. Każdego dnia musisz starać się udowodnić, po co tu jesteś. Taka jest nasza natura. Jesteśmy konkurencyjni i chcemy być lepsi. Z pewnością tak.
Kiedy zaoferowano ci pracę, czy konsultowałeś się z rodziną i przyjaciółmi, biorąc pod uwagę sytuację między Tottenhamem a Chelsea?
-Oczywiście mam swoich bliskich ludzi, którzy zawsze starają się zobaczyć inną opinię i wizję. Różne rzeczy się zdarzają. Tym razem bardziej skupiłem się na projekcie, na przyszłości. Nie myślałem zbyt wiele. To była dla mnie naprawdę dobra okazja, aby dołączyć do wielkiego klubu i wrócić do Premier League.
Czy masz pomysł, kto powinien zostać następnym kapitanem?
-Przede wszystkim musimy zbudować skład, a następnie muszę przyjrzeć się wszystkim zawodnikom przed podjęciem decyzji. Muszę poczuć zawodników, poczuć ich zaangażowanie, charakter, osobowość. Jedną rzeczą jest to, że pracujemy z nimi nad pozytywnymi i mniej pozytywnymi aspektami. Przede wszystkim musimy zamknąć klub i skład, a następnie mamy wielu graczy z doświadczeniem i podejmiemy decyzję.
10 zawodników odeszło tego lata, nowy start i nowy zespół?
-Kiedy byłem na zewnątrz i nie wiedziałem o Chelsea, słyszałem różne opinie na temat zbyt dużego składu. Nie myślę o tym zbyt wiele. Ludzie przychodzą, niektórzy odchodzą. W zeszłym sezonie skład był naprawdę duży i to normalne, że klub stara się zmniejszyć liczbę zawodników.
Czy spodziewasz się, że Romelu Lukaku weźmie udział w przedsezonowych sparingach?
-Myślę, że w takim przypadku musi wrócić 12 lub 13 lipca do składu na początek presezonu.
Spodziewasz się tego, czy odbyłeś już taką rozmowę?
-Oczywiście. Podobnie jak w przypadku wszystkich zawodników, pierwszą rzeczą, jaką mają zrobić po przyjeździe, jest przyjście do mojego biura i spotkanie się ze mną. Tego właśnie oczekuję, jeśli nadal jest zawodnikiem Chelsea.