Dziennik The Times uchylił rąbka tajemnicy, jak wyglądała praca Todda Boehly’ego w trakcie letniego okna transferowego w 2022 roku.
Warto przypomnieć, że amerykański miliarder ruszył do pracy bez wcześniejszego doświadczenia w roli dyrektora sportowego. Boehly miał wiedzę na temat prowadzenie drużyny sportowej przez swoje powiązania z LA Dodgers, ale świat baseballu i piłki nożnej są różne. Niemniej Todd z chęcią podjął się nowego zajęcia, po tym, jak sam pożegnał wcześniej osoby, których obowiązki dotyczyły tejże materii prowadzenia klubu.
Jak pisze The Times – nowy współwłaściciel Chelsea był wiodącą postacią przy transferach do pierwszej drużyny. Przypomnijmy, że niemalże 12 miesięcy temu do klubu dołączyli Raheem Sterling, Kalidou Koulibaly, Marc Cucurella, Denis Zakaria, Pierre Emerick Aubameyang. Nowi piłkarze byli mocno kuszeni przez Todda. Ten chciał się z nimi zżyć poprzez podawanie im swojego prywatnego numeru telefonu, aby mogli kontaktować się bezpośrednio z nim, a nie przez klub. Ponadto zapraszał ich na rozmowy do swojej willi na wyspie Mykonos [Grecja przyp. red.].
Swoje obowiązki był gotów oddać jednej osobie – Michaelowi Edwardsowi, który po sezonie 2021/22 postanowił opuścić Liverpool. Todd był zwolennikiem jego zatrudnienia i szanował dorobek, jaki zostawił po sobie w zespole The Reds. Sam Edwards był skłonny dołączyć do Chelsea, ale na przeszkodzie stanęły mu zobowiązania wobec rodziny.
Współwłaściciel postanowił także zadbać o damską drużynę, która co roku osiąga bardzo dobre wyniki i jest jedną z najlepszych na świecie. Wcześniej nasze panie musiały udawać się do ośrodku w Cobham, aby skorzystać z basenów czy odbyć wizytę u sztabu medycznego. Todd obiecał rozwiązać te kłopotliwą i niegodną mistrzyń sytuację.
Po słabym sezonie męskiej drużyny, w życie weszła polityka progresywnych kontraktów. Szacuje się, że średnia pensji w pierwszym zespole została obniżona o kwotę między 70-75tys funtów. To oczywiste zabezpieczenie z jakiego korzysta klub na wypadek gorszych sezonów, a o którym wiedzieli zawodnicy parafrazując swoje kontrakty.
Jak dodaje serwis Bloomberg, teraz Todd Boehly robi sobie przerwę od Chelsea. Obecnie poświęca klubowi 20% wolnego czasu, w pierwszych miesiącach po przejęciu wynik ten stał na poziomie 50%. Amerykanin planuje jeszcze bardziej schować się w cień, gdy nowi piłkarze odpowiednio się zaaklimatyzują. Taka decyzja nie powinna dziwić, intencją Todda było złożenie zarządu, który nie potrzebuje nadzoru właścicieli a samodzielnie będzie potrafił wywiązywać się ze swoich obowiązków. Na jego decyzję miał również wpływ nieudany epizod z Grahamem Potterem, po którym Boehly wraz z Eghbalim przyznali, że mieli zbyt gorące głowy.