Na łamach Evening Standard powstał dumnie brzmiący felieton pod tytułem „Powrót Antonio Conte do Chelsea to najlepszy sposób by nawiązać walkę o Premier League.”. I co o tym myśleć? To pozostawiam Wam, czytelnikom. Moim redaktorskim obowiązkiem jest przetłumaczyć ten tekst i opublikować go na łamach portalu. Wszystko co przeczytacie poniżej tego leadu jest tekstem Dana Kilpatricka.
Po zwolnieniu Grahama Pottera na liście życzeń trenerów są dokładnie takie nazwiska, jakich można było się spodziewać. Faworytem wydaje się być niedawno zwolniony z Bayernu Julian Nagelsmann, a jednak w międzyczasie do Londynu leci Luis Enrique. Są też Mauricio Pochettino, który po zwolnieniu z PSG jest bez pracy, oraz wysoko ceniony Ruben Amorim z Sportingu.
Każdy z nich to sprawdzone nazwisko, zwycięzca, każdy z nich o wiele bardziej pasuje do etosu klubu niż Potter. Ale nie mówi się o jednym z najbardziej utytułowanych trenerów, który krótkoterminowo mógłby przynieść Chelsea sukces. Po zwolnieniu z Tottenhamu Antonio Conte jest wolnym agentem i powinien o to by wrócić na Stamford Bridge, gdzie zdobył Premier League i FA Cup.
Chelsea ma już skład zmontowany pod 3-4-3 Antonio Conte, mając dwóch topowych wahadłowych w postaci Reece’a Jamesa i Bena Chilwella, obronę obsadzoną zawodnikami umiejącymi grać piłką, i linie pomocy składającą się z zawodników uzdolnionych technicznie i ciężko pracujących, jak N’Golo Kante, Mason Mount, Enzo Fernandez i Mateo Kovacic. Z przodu Joao Felix, Kai Havertz i Mykhaylo Mudryk świetnie pasują do grania po szerokości boiska.
Zatrudnienie 53-latka mogłoby rozwiązać jeszcze jeden problem, czyli brak klasycznej „9”. Latem z wypożyczenia do Inter Mediolan wraca Romelu Lukaku, który już współpracował z Antonio Conte i pod jego skrzydłami prezentował się świetnie. Włoch wie jak wydobyć z niego to, co najlepsze.
Conte odnosił sukcesy wszędzie, nawet gdy rok temu zatrudniano go w Spurs, byli poza TOP 4, które na końcu i tak wywalczyli. Jednakże jego kandydatura stawia przed nami pewne ALE:
- Conte ma słabe wyniki w Lidze Mistrzów
- Wyniki i wydajność zespołu spadają, kiedy gra więcej niż jeden mecz w tygodniu
- Zbyt wiele wymaga od właścicieli, co wpływa na jego relacje z zarządem
Jednakże w Chelsea te problemy nie będą miały miejsca, jeśli klub zaoferuje mu roczny kontrakt. Wydaje się, że The Blues nie zakwalifikują się do Ligi Mistrzów ani innych europejskich rozgrywek, co daje Conte miejsce na doszlifowanie składu i skupienie się na walce o mistrzostwo kraju i puchary krajowe. Włoch nie mógłby narzekać na właścicieli, którzy w dwa okienka wydali 600mln funtów i byli gotowi na kolejne wydatki. Podczas ostatniego podejścia do Chelsea, Conte pokłócił się z zarządem i właścicielami, ale to jest nowa Chelsea, nowi właściciele i nowy zarząd. Klub jest inny strukturalnie, ale też biznesowo. Mimo to Conte zna klubu a kibice go szanują.
Conte był zdesperowany by opuścić Tottenham, także z powodów zdrowotnych. Jednakże na czas rozpoczęcia letniego okresu przygotowawczego powinien być wypoczęty i gotowy do pracy. Jego sztab i tak już mieszka w Anglii, jeszcze w Londynie. Sam Conte miałby do udowodnienia coś prezesowi Spurs, Danielowi Levemu i miałby okazję do podreparowania swojej reputacji na wyspach.
Oczywiście powrót Antonio Conte na Stamford Bridge nigdy nie nastąpi, ponieważ Todd Boehly chce trenera długoterminowego, który poprowadzi projekt, rozwinie młodych zawodników, co nie jest specjalnością Włocha.
Chelsea prawdopodobnie skończy poza europejskimi pucharami, ale biorąc pod uwagę ich ogromne wydatki, nowy trener odniesie tam sukces, jak sięgnie po trofeum. W tej sytuacji dla klubu Conte jest najpewniejszą opcją, która pozwoli im wrócić do rywalizacji o mistrzostwo, więc dlaczego nie zatrudnić go na rok i szukać nowego trenera od 2024 roku?