Stary, choć jednak nowy trener Chelsea, Frank Lampard wziął udział w swojej pierwszej konferencji prasowej po powrocie na Stamford Bridge.
Dlaczego zdecydowałeś się znów podjąć tę rolę?
-To dość łatwa decyzja do podjęcia. To jest mój klub, pod względem mojej kariery piłkarskiej i tego, że trenowałem tu wcześniej. Łączy mnie wiele emocji i uczuć wobec klubu. Byłem na innej drodze, odkąd opuściłem Chelsea, ale wrócić w czasie, kiedy klub poprosił mnie o przyjście i przyjęcie tej roli, to dla mnie najważniejsza rzecz. Jestem zachwycony, że dostałem tę szansę i jestem wdzięczny ludziom, którzy zdecydowali się dać mi szansę. Jestem pewny siebie, dobrze rozumiem drużynę, oczywiście z wieloma z nich pracowałem już wcześniej, dobrze jest mi znany ośrodek treningowy i stadion, wiem, czego chcą kibice i zrobię co w mojej mocy w tym okresie, aby dać im to, swoją własną ciężką pracą.
Czy powiedziano ci, że będziesz pełnił tę rolę tylko do końca sezonu niezależnie od tego, co dzieje się na boisku?
-Nie, ale myślę, że wyznaczona mi rola mówi sama za siebie, biorąc pod uwagę okres, w jakim tu przychodzę. Chcę mieć jak najlepszy wpływ na ten zespół w tym okresie. Po tym czasie zobaczymy, co się stanie.
Gdy Roberto Di Matteo poprowadził zespół do zwycięstwa Ligi Mistrzów, został na stanowisku. Czy to jest jakaś zachęta?
-Myślę, że nie warto mówić o przeszłości. Roberto wykonał niesamowitą pracę i został- to inna część historii Chelsea i w prostych słowach- to nie ja będę podejmował tę decyzję, więc nie chcę przeskakiwać do przodu. Rozumiem, że prawdopodobnie często będę słyszał takie pytania. Mam oczy szeroko otwarte, spodziewam się tych pytań. Ważne jest dla mnie, aby odłożyć to na bok i skupić się na pracy, którą mam do wykonania. Jestem bardzo podekscytowany, że mogę to zrobić wraz z personelem, z którym będę pracował i zawodnikami, z którymi będę pracował.
-Byłem na meczu we wtorek wieczorem, wiem, że w tym składzie jest wiele talentów, nie tylko tych, którzy grali we wtorek, ale ogólnie. Jestem podekscytowany możliwością pracy z takimi talentami i pomagania im.
Dwa kluczowe obszary- jak poradzisz sobie z wielkością składu i problemami ze zdobywaniem bramek? Jak sądzisz, można to poprawić?
-Mam nadzieję, że tak. Drużyny we współczesnym futbolu mają szerokie kadry i rozumiem, że Chelsea może przekraczać tę górną granicę. Pamiętam, że byłem tu wcześniej i miałem wiele trudnych decyzji dotyczących naprawdę dobrych piłkarzach, którym musisz powiedzieć, że nie będą zaangażowani do gry. Częścią pracy jest próba poradzenia sobie z taką sytuacją i sprawienie, aby każdy zawodnik czuł się włączony. Może teraz, biorąc pod uwagę ten krótki okres, jest to dla mnie pozytywna rzecz, ponieważ każdy może zacząć z czystym kontem i pokazać się na treningu i rywalizować z innymi piłkarzami, co może dobrze przełożyć się na boisko. To dobra rzecz w drużynie, piłkarze mogą się wzajemnie nakręcać i motywować.
-Jeśli chodzi o zdobywanie bramek, nie ma idealnej instrukcji do strzelania goli, którą może przekazać trener zawodnikom. Możesz stworzyć strukturę zespołu i nad nią pracować, aby twój zespół dominował na boisku przez jak największą ilość czasu. Widzieliśmy to przeciwko Liverpoolowi, mieliśmy wiele dobrych szans. To na czym będę się skupiał, to praca nad powtarzalnością na boisku, oraz rozmowa z piłkarzami. Na szczęście to była duża część mojej kariery. To nie jest tak, że ja to porównuję. Ja po prostu rozumiem tę mentalność, tą agresywną, zimną naturę, która nakręca zawodników do zdobywania bramek. Wiem, że gracze to potrafią, chodzi tylko o to, aby wyjaśnić im to we właściwy sposób.
Co sądzisz o sytuacji Masona Mounta w klubie? Jak duży wpływ mógłbyś mieć na takie sytuacje?
-Nie mam tyle wiedzy na ten temat, aby się wypowiadać i myślę, że byłoby niewłaściwe, gdybym powiedział cokolwiek innego niż to, że Mason zawsze był dla mnie fantastycznym graczem. Z wielką przyjemnością obserwowałem go wśród innych zawodników, których trenowałem w tym okresie, mam na myśli na przykład Reece’a Jamesa, Tammy’ego Abrahama i Tomoriego, którzy stali się wielkimi graczami tutaj lub w innych klubach. To wspaniałe, ale wiem, że Mason miał kilka drobnych problemów z kontuzjami, ważne będzie, aby z nim porozmawiać. Wiem, co dostanę od Masona, więc chcę po prostu zobaczyć, jak on gra na boisku. Mamy dobrą relację, więc będziemy dużo rozmawiać, myślę, że jest wielkim graczem dla Chelsea, więc czekam na więcej rozmów z nim.
Jak będzie wyglądał proces wybierania drużyny?
-Dużo o tym myślałem dziś rano, rozmawiałem z ludźmi, którzy będą mi pomagać w tej pracy, więc mam swój pomysł na to, w jaki sposób chcę to rozwiązać. Oglądałem zespół, naprawdę ogromne uznanie dla Bruno, który zajął się drużyną oraz ogromne uznanie dla Grahama Pottera, którego nie znam tak dobrze, ale widzę w nim dobrego trenera i dobrego człowieka, jednak czasami z jakiegoś powodu rzeczy nie układają się i nie działają, byłem w takiej sytuacji osobiście. Nie skupiam się na patrzeniu wstecz, tylko myślę o tym, w jaki sposób będziemy się posuwać do przodu. Oczywiście mam swoje własne pomysły.
Czy możesz potwierdzić swój sztab trenerski?
-W tym momencie nie mogę.
Jaki jest cel?
-Myślę, że próba zaszczepienia w grupie jak największego zaufania. Chce, aby piłkarze pokazali poziom pasji gry dla Chelsea oraz chcę zobaczyć energię w ich grze. To są zasady, o których naprawdę chcę rozmawiać z zawodnikami. Jeśli chodzi o cele, to chcemy wygrać tak wiele spotkań, jak to tylko możliwe. To najprostsza odpowiedź, jaką można uzyskać. To bardziej skomplikowane, ale jednocześnie uważam, że czekają nas wielkie mecze. Premier League jest trudna, Liga Mistrzów jest również trudna. Musimy mieć wiarę w zawodników, których mamy w tym składzie. Ja mam w nich ogromną wiarę z zewnątrz i powiem im to dzisiaj. W tym wszystkim chodzi o to, jak możemy ich poprowadzić w dobrym kierunku i jak możemy wygrywać mecze.
Nie otrzymałeś szansy na wprowadzenie Chelsea do dalszych faz pucharowych, teraz masz szansę tego doświadczyć?
-Z pewnością jest to szansa z uwagi na dwa mecze, które nas czekają. Nie jestem naiwny, Real Madryt to wielki klub piłkarski, aktualni zwycięzcy Ligi Mistrzów, fantastyczny zespół. Nie będę tu siedział i robił tych wszystkich szalonych…rozmów o tym i o tym, co może być później w półfinale, a potem finale. To jest daleko i moim zadaniem jest iść krok po kroku. Oczywiście, miałem osobisty udział jako zawodnik oraz trener w Lidze Mistrzów w tym zespole. Za pierwszym razem przeszliśmy przez grupę i przegraliśmy z Bayernem Monachium, w drugim roku przeszliśmy przez grupę dobrze i oczywiście odszedłem, a klub osiągnął fantastyczne osiągnięcie. Te rzeczy są już dla mnie przeszłością, ale jestem podekscytowany ponowną walką w tych rozgrywkach.
Wiadomość dla fanów?
-Jestem bardzo wdzięczny dla tych, którzy są zachwyceni. Jeśli są tacy, którzy nie są zachwyceni, niech wiedzą, że zrobię wszystko, aby doprowadzić drużynę do miejsca, w którym chcę, aby była i dać im zespół, z którego będą dumni. Myślę, że nie muszę, nie chcę, aby to zabrzmiało zbyt swobodnie, ale nie sądzę, abym musiał mówić zbyt wiele o moich relacjach z kibicami Chelsea. Grałem tu przez 13 lat, trenowałem tu, miałem wiele niesamowitych momentów i kilka trudnych, bo taki jest futbol. Od momentu, kiedy dołączyłem do tego klubu, wiele lat temu, nie pamiętam już nawet roku, byli dla mnie ogromnym wsparciem i jestem im za to na zawsze wdzięczny. To, że mogę być tutaj, to, że mogę pomóc temu klubowi i możemy się spotkać i poczuć te dni i noce Stamford Bridge, poczuć energię w tym okresie sezonu- to jest to, po co tutaj jestem i co będę się starał osiągnąć.
Jakie to będzie uczucie wyjść ponownie na Stamford Bridge?
-Naprawdę ekscytujące, naprawdę ekscytujące. Byłem tam we wtorkowy wieczór i to pierwszy raz, kiedy wróciłem od czasu odejścia, z różnych powodów. Powrót na Stamford Bridge był niesamowity. Będę bardzo dumny. Jestem dumny z zarządzania tym klubem, to coś, o czym nie muszę się zbytnio rozwodzić, ale nie mogę się doczekać tej okazji.
Czy możesz wyjaśnić, jak to wszystko się stało? Czy to była niespodzianka?
-Oczywiście, niespodzianka w takim sensie, że nigdy nie wiesz, jaką decyzję podejmie klub. W tym roku było wiele zmian w Premier League i jesteś tego świadomy. Szczególnie podobał mi się okres spędzony w domu. To jedna z tych przyjemnych rzeczy w pracy menadżera i trenera, kiedy spędzasz czas w domu, możesz poświęcić czas dzieciom, żonie itp. Wiele rzeczy musiałem odłożyć na bok, pracując przez rok w Evertonie. Więc to była niespodzianka, ponieważ byłem już w tym momencie całkiem szczęśliwy.
Kiedy rozmawiałem z Paulem i Laurence’em w ciągu ostatnich 24-48 godzin i przedstawili mi obecną sytuację, dla mnie to była oczywiście decyzja, która nie była prosta, Chelsea Football Club nie może być prostą decyzją, musisz wziąć pod uwagę osobiście, co to znaczy dla twojego serca i co to znaczy dla twojej głowy, ale ta decyzja oczywiście została podjęta.
Jak duże jest to wyzwanie?
– To duże wyzwanie, ale czy nie wszystkie takie są? To nie tylko mój własny świat, gdy przyszedłem do Chelsea za pierwszym razem miałem wielu młodych zawodników i zakaz transferowy. To moja historia, każdy menedżer będzie miał taką historię, wszystko jest wyzwaniem, widzimy, jak wygląda Premier League. Mam pełne współczucie dla wszystkich menedżerów, którzy być może tracą pracę, a także gratuluję menedżerom, którzy osiągają sukcesy.
-Jestem gotów podjąć się temu wyzwaniu, które przede mną stoi i pracować dzień po dniu. Mam jasny pomysł na to, co chcę zrobić w tym okresie, ale największą rzeczą dla mnie jest możliwość rozmowy z piłkarzami, wyczucie ich na murawie i próba wpływu na nich.
Zaskoczony tym, gdzie znajduje się Chelsea?
-Nie sądzę, aby futbol mógł cię tak zaskoczyć, ponieważ to bardzo konkurencyjna liga. Nie sądzę, aby moim zadaniem było komentowanie tego, dlaczego i jak klub jest tam, gdzie jest teraz. Moim zadaniem jest próba znalezienia odpowiedniej energii i wyników, aby spróbować skierować nas w bardziej pozytywnym kierunku. To jest Chelsea Football Club, wiemy, że nie chcemy być na 11 miejscu, ale rzeczywistość jest taka, że jesteśmy tam, gdzie jesteśmy. Nastąpiła zmiana, nastąpiła transformacja, nastąpiła zmiana w składzie, jest wiele talentów w drużynie, kiedy rozejrzysz się po Premier League i jej historii, te rzeczy wymagają trochę czasu. Każdy będzie starał się pracować w dobrym kierunku. Niektóre rzeczy muszą być zrozumiałe, ale niektóre chcesz osiągnąć szybko, ponieważ chcesz, aby twoja praca była widoczna. Jeśli mogę odegrać w tym swoją rolę, to świetnie.
Czy kiedykolwiek myślałeś, że jeszcze tu wrócisz i czy można mówić o „niedokończonym biznesie”?
-Nie sądziłem, że nigdy tu nie wrócę. Jestem pewną siebie osobą, chcę ciężko pracować i rozumiem grę oraz ten klub, z którym jestem bardzo związany. Jeśli mam być szczery, to nie myślałem o tym ostatnio, że pewnego dnia wrócę tu jako menedżer Chelsea, ponieważ moją pracą jest bycie tak dobrym menedżerem, jakim tylko mogę być. Bezużyteczne byłoby siedzenie i myślenie o tym, co może stać się w przyszłości. Tak więc nie za bardzo o tym myślałem.
-Jeśli chodzi o niedokończone sprawy, to nie do końca tak to widzę. Byłem tutaj przez pewien okres, patrzę na to naprawdę pozytywnie i kiedy po wszystkim się zastanowiłem, to wiem, że są rzeczy, które mogłem zrobić lepiej. Myślę, że większość menedżerów ma tak samo. Teraz jestem tutaj w innym okresie, innej erze i chcę po prostu zrobić to tak dobrze, jak tylko mogę. Niedokończony biznes brzmi trochę hollywoodzko. Chcę pracować i chcę pomóc temu klubowi tak bardzo, jak tylko mogę.
Grałeś tutaj, kiedy przyszli tymczasowi menedżerowie tacy jak Roberto i Guus, czy jest coś, czego doświadczyłeś od nich, co masz zamiar wykorzystać?
-Może. Myślę, że mam naprawdę miłe i dobre wspomnienia z obydwoma menedżerami, a mieliśmy ich jeszcze kilka. Jeśli chodzi o sukcesy pod wodzą Robbiego- Ligę Mistrzów, widziałem, jak wpłynął na grupę, jakie miał relacje osobiste i jaki miał instynkt piłkarski. Na swój sposób Guus podobnie miał świetny kontakt osobisty, świetny piłkarski mózg. Tak więc te małe rzeczy, które pamiętam z tamtego okresu, oczywiście postaram się wykorzystać, byłbym głupi, nie polegając na rzeczach, które czułem, że były dobre, ale muszę też robić rzeczy, które uważam za słuszne teraz.
Jak ważne jest bycie w europejskich rozgrywkach, nawet jeśli nie skończycie w pierwszej czwórce?
-To naprawdę ważne, jesteśmy w sytuacji, w której wszyscy chcielibyśmy się tam dostać, ale rzeczywistość jest taka, że musimy wygrywać mecze, aby dać sobie szansę na walkę o to miejsce. Naprawdę nie chcę rozwodzić się na temat. Rozumiem, o co ci chodzi, ponieważ Chelsea ma bogatą historię w rozgrywkach europejskich, ale jednocześnie, nie jestem tu po to, aby mówić o tym, jaki maksymalny wpływ mogę mieć od teraz do końca sezonu. Gdybym teraz postawił sobie wysokie poprzeczki, to i tak byłyby one bezużyteczne. Ważniejsze jest to, jak pracuję.