John Obi Mikel wypowiedział się na temat obecnej sytuacji w Chelsea.
– Myślę, że Graham Potter dostał wystarczająco dużo czasu. Spójrz na to, gdzie klub jest teraz, na 11. miejscu. Dano mu wystarczająco dużo czasu. W erze Abramowicza… Klub podjął właściwą decyzję zwalniając go
– Może Chelsea była za dużym klubem dla Graham Pottera. Kiedy czasem patrzyłem na niego, jak stał przy linii, miałem wrażenie, że nie wiedział co ma robić. Nie komunikował się zawodnikami, nie mówił im co mają robić.
– Lubię trenerów, którzy zawsze są zmotywowani, żyją przy linii bocznej. Krzyczą i już wiesz co masz robić. Czasem my piłkarze musimy dostać kopniaka w tyłek. U Grahama Pottera tego nie było.
– Jeśli patrzysz na sytuację Chelsea w tabeli to widzisz, że kilka kolejnych porażek może się skończyć walką o utrzymanie. W takiej sytuacji jest teraz klub. Czy z Grahamem Potterem wygraliby pozostałe mecze? Powątpiewam. Dlatego podjęto taką decyzję.
– Klub mógł zostać wciągnięty w walkę o utrzymanie. To nie to, czego tu chcą. Nie chcemy, aby klub taki jak Chelsea walczył o utrzymanie. Nigdy tam nie byliśmy, to nie miejsce gdzie powinniśmy być, ale tam zmierzaliśmy.
– Chelsea w której ja grałem składała się z prawdziwych facetów. Nie było gadania za plecami, szliśmy na wymianę zdań z trenerem twarzą w twarz.
– Widziałem, jak ktoś był niezadowolony, bo nie grał w sobotę. W niedzielę czy poniedziałek przychodził na trening i szedł do biura trenera na rozmowę. To byli duzi chłopcy.
– Nie sądzę, aby ktokolwiek wiedział co się dzieje wewnątrz klubu. Czytam artykuły kogo chce Todd Boehly i się śmieje, patrzy w kierunku zawodników których chce Arsenal. To wschodzące gwiazdy, a nie piłkarze na poziomie Chelsea.
– Zanim zwolniono Grahama Pottera nie było impactu na drużynę. Żadnej iskry, nic. Patrzysz na mecze i nie wiesz w jaki sposób padnie bramka.
– Mam nadzieję, że po powrocie Franka odzyskamy naszą tożsamość, on zna klub i zawodników, bo już ich trenował. Miejmy nadzieję, że zaczniemy dobrze grać i uzyskamy dobre wyniki.
– Wcześniej kiedy podpisywałeś kontrakt z Chelsea, wiedziałeś, że spotkasz Franka Lamparda, Johna Terry’ego, Petra Cecha czy Didiera Drogbę. Wiedziałeś, że ich spotkasz niezależnie kto prowadzi klub.
– W każdej drużynie, aby odnieść sukces, potrzebny jest kręgosłup. Mieliśmy szczęście, że mieliśmy takich piłkarzy. Pomagali Ci, powiedzieli jak mają się sprawy wewnątrz klubu i szatni. Kiedy trzeba było, byli okrutni.
– Weź pod uwagę, że teraz chodzi o pieniądze, a nie pasję. Ta szatnia nie jest jak ta, w której byłem ja. Kiedy patrzę na tą Chelsea, myślę „kto rządzi tą szatnią”. Nie ma tu kogoś takiego.
– Nawet Cesar Azpilicueta, który jest w klubie długi czas, to cichy, uroczy facet, nie jest kimś, kto wstrząśnie szatnią. Przykro to mówić, ale potrzebują kogoś takiego.