Kepa Arrizabalaga i Frank Lampard wzięli udział w konferencji prasowej przed spotkaniem z Realem Madryt.

część II- Kepa Arrizabalaga

Czy musicie rozegrać jutro mecz życia, aby przejść dalej?

-Jutro jest wielki mecz, ćwierćfinał Ligi Mistrzów przeciwko Realowi Madryt. Gramy u siebie. To nie będzie łatwe, ale nie sądzę, że potrzebujemy rozegrać mecz życia. Potrzebujemy dobrego występu. Musimy dostarczyć to, co najlepsze. Nie możemy przesadnie myśleć. Musimy robić to krok po kroku. Musimy dobrze bronić, dobrze atakować. To ważna część sezonu, patrząc na to, gdzie jesteśmy.

Sezon pełen wyzwań, ale ty byłeś w dobrej dyspozycji, jak duże było to wyzwanie mentalne?

-Myślę, że dla mnie osobiście jest to pozytywny sezon. Myślę, że w ostatnich dwóch sezonach grałem po 15 spotkań. W tym sezonie gram więcej. Czuję się dobrze, jestem pewny siebie. Cieszę się na boisku. To jest podstawowa, najważniejsza rzecz. Sezon ogólnie nie jest najlepszy, ale osobiście uważam, że jestem zadowolony z mojego sezonu.

Czy ćwiczyliście rzuty karne?

-Nie myśleliśmy zbyt wiele o karnych w kontekście tego meczu. Skupiamy się na wielu innych obszarach, o których musimy myśleć w pierwszej kolejności. Jeśli dojdzie do rzutów karnych, to wiemy już wszystko. Mamy dobrych wykonawców w tej dziedzinie. Oni trenują to w ciągu tygodnia, nie tylko dziś czy wczoraj. Mam nadzieję, że uda nam się dotrzeć do karnych. Oznacza to, że wygramy 2-0- więc nie tak źle.

Czwarty mecz pod wodzą Franka Lamparda, co zmienił i co trzeba zrobić, aby wygrać?

-Potrzebujemy lepszego występu niż na Bernabeu. Musimy lepiej kontrolować kontrataki. Musimy spędzać więcej czasu przy piłce i tworzyć więcej szans. Musimy zdobywać bramki, musimy być bardziej skuteczni w obu obszarach. Myślę, że to będzie kluczowe.

Todd Boehly przyszedł do szatni po meczu z Brighton, raporty podają, że powiedział, że ten występ był 'żenujący’, jak to odbierasz? Co może wnieść Frank Lampard?

-Mam nadzieję, że jutro możemy zaangażować wszystkich fanów, całe Stamford Bridge, dostarczyć to co najlepsze i zrobić inną atmosferę, której potrzebujemy, aby przejść dalej. To nie będzie łatwe. Musimy iść krok po kroku i robić to, co należy na początku i naciskać tak bardzo, jak tylko możemy. Druga rzecz, Todd przychodzi do szatni po każdym meczu. Miał z nami różne pogawędki po różnych meczach. Nie zamierzam mówić, co powiedział, ale to normalne, kiedy przychodzi do szatni.

Czy wyobrażacie sobie sytuację, w której Chelsea przechodzi dalej?

-Mamy nadzieję. Pamiętajmy sytuację z zeszłego roku na Bernabeu, wygrywaliśmy 3-0. To oczywiście nie jest łatwe do zrobienia, to było marzenie. Ostatecznie nie przeszliśmy, ale to pokazuje, że możemy to zrobić. Po pierwszym etapie w ubiegłym roku również wydawało się, że sprawa jest zamknięta i nie było łatwo. Musimy robić rzeczy właściwie, krok po kroku. Nie możemy myśleć o wygraniu 4-0, musimy się skupić na robieniu rzeczy we właściwy sposób. Oni mają różne umiejętności w każdej części boiska, które mogą odmienić mecz.

Wygląda na to, że wciąż musisz przekonywać fanów do tego, że możesz być bramkarzem nr 1, dlaczego tak jest i co możesz z tym zrobić?

-To jest oczywiście pytanie do fanów. Fani mogą mieć różne opinie na temat różnych zawodników. To, co ja mogę zrobić, to dostarczać to, co najlepsze, pracować każdego dnia, starać się występować w najlepszy sposób i starać się pomóc drużynie. To jest moja praca i to, co robię w ciągu ostatnich pięciu lat. Staram się dawać z siebie wszystko, wygrywać mecze, zdobywać trofea.

Jak wiele znaczy dla ciebie Chelsea?

-To jest mój dom już od pięciu lat. Jestem szczęśliwy, że mogę tu być. Czuję się jak w domu. Cieszę się podróżą, jaką odbyliśmy w ciągu ostatnich pięciu lat.

Lampard cię odsunął od pierwszego składu. Jakie były twoje odczucia, kiedy wrócił? Czy wciąż masz swój medal Ligi Mistrzów?

-Mam swój medal w dobrym miejscu w domu. Jestem bardzo szczęśliwy, że go mam. Jeśli chodzi o Franka Lamparda trzy lata temu, to zupełnie inna sytuacja. Wszystko jest inne. Teraz gram. Frank znów tu przyjechał i jest naszym menedżerem. On podejmuje decyzje w każdym meczu. Skoro mnie wybrał, to staram się dać z siebie wszystko.

Jak wygląda wiara w drużynie, czy brakuje wam pewności siebie?

-Nie wiem, czy brakuje nam pewności siebie. Może nie jesteśmy w najlepszej formie. Jesteśmy na 11 miejscu w lidze, to nie jest dla nas dobry sezon. To, co musimy zrobić, to wierzyć do końca. Na tym stadionie Remontada może się zdarzyć. Zdarzało się to już wcześniej. Musimy wierzyć, że jutro też tak będzie. Musimy dać z siebie wszystko i spróbować zrobić właściwe rzeczy, potrzebujemy świetnego występu- może nie najlepszego w życiu, ale świetnego występu.

Mówiłeś o zamykaniu przestrzeni, czy możesz powiedzieć coś o Viniciusie?

-On jest zawodnikiem, który jest w świetnej formie. To niesamowity zawodnik, jeśli ma przestrzeń, to jest nie do zatrzymania. Zostawialiśmy mu zbyt wiele miejsca z tyłu. Musieliśmy go gonić. Musimy naciskać, aby trzymać ich na ich własnej połowie, to coś, nad czym musimy jutro popracować. W tej chwili jest to niesamowity zawodnik.

Macie na niego specjalny plan?

-Oczywiście, że mamy plan, jako drużyna. To jest sport zespołowy, nie chodzi o jednego zawodnika, przeciwko któremu stajemy. Musimy pracować jako zespół, aby zatrzymać Viniciusa i wszystkich innych graczy.

Sporo zmian w składzie, jak wygląda budowanie zgrania w grupie?

-To prawda, że mamy wielu zawodników. Może więcej niż normalnie to bywa. Myślę, że to nie jest moja kwestia. To o czym mogę powiedzieć to atmosfera w szatni- nie jesteśmy szczęśliwi, ale atmosfera jest dobra. Nie ma żadnych konfliktów, nic takiego. Staramy się znaleźć sposób na wygrywanie meczów. Mieliśmy wiele zmian. Zdajemy sobie z tego sprawę. Chcemy zmienić tę sytuację.

ŹRÓDŁOfootball.london