Matt Law podzielił się z fanami informacjami na temat przyszłości obiektu, na jakim będzie występować Chelsea.
Stamford Bridge otwarto już w 1877 roku, a od 1905 roku jest on w posiadaniu Chelsea. Wówczas Gus Mears wykupił grunty, na jakich znajduje się obiekt, a tym samym wszedł on w jego posiadania. Stadion jest w stanie pomieścić lekko ponad 40tys osób.
Jednakże, na przestrzeni lat Stamford Bridge jest mocno w tyle względem nowych obiektów, jak London Stadium czy Tottenham Hotspur Stadium, nie wspominając o ciągle budowanym, nowym Santiago Bernabeu.
Pierwsze plany przebudowy obecnego obiektu Chelsea wyszły w 2018 roku, ale wówczas ówczesny właściciel klubu Roman Abramowicz stracił wizę stałego pobytu. Rosjanin zdecydował się nie inwestować w infrastrukturę angielskiego futbolu i nie wspierać kraju, który się od niego odsunął. Mimo to, przy okazji sprzedaży klubu, oligarcha zaznaczył, że obowiązkiem nowego właściciela będzie konkretna przebudowa, bądź postawienie nowego stadionu.
Dziś u sterów The Blues jest konsorcjum, którego twarzą jest Todd Boehly i to na ich barkach spoczywa odpowiedzialność za obiekt, na którym gra ich klub. Konkretna renowacja i ewentualna przebudowa Stamford Bridge nie jest opłacalna i nie pozwoli powiększyć stadionu w znaczący sposób. Według Matt Lawa, na ten moment najprawdopodobniejszy scenariusz zakłada, że SB zostanie zburzone, a na jego miejscu powstanie nowy obiekt.
Obecnie rozpoczęto nowe rozmowy w kwestii projektu nowego stadionu. Wartość inwestycji szacuje się na 1.5mld funtów. Intencją Boehly’ego i Eghbaliego jest postawienie jednego z najnowocześniejszych i najlepszych stadionów nie tylko na Wyspach, ale także w całej Europie. Chelsea zaczęłaby na nim grać najwcześniej w 2030 roku.