W tym tygodniu w końcu wracają najlepsze rozgrywki świata – Liga Mistrzów. Już w tę środę Chelsea podejmie na wyjeździe Borussie Dortmund, wybór faworyta do awansu nie jest taki oczywisty, jak mogłoby się wydawać kilka miesięcy temu.
Na temat dwumeczu, obu drużyn i samej Borussii porozmawiałem z Łukaszem Koleśnikiem, jednym z najbardziej rozpoznawalnych kibiców żółto-czarnych na polskiej scenie twitterowej, a w wolnych chwilach dziennikarzem Gazety Lubuskiej.
– Cześć Łukasz. Bardzo mi miło gościć cię na łamach naszego portalu. Cieszę się, że mamy okazję porozamwiać na temat tego dwumeczu – jeszcze – w miłej atmosferze, bo zapewne obaj źle zniesiemy odpadnięcie naszych zespołów. Mimo, że jesteśmy na portalu i grupie na temat Chelsea, tak chyba na ten moment to Borussia jest faworytem, a jej forma jest iście imponująca. Ekipa Terzica od początku roku nie przegrała meczu. Myślisz, że w dwumeczu z The Blues podtrzymają tę serię?
– Cześć, dzięki za zaproszenie. Wygraliśmy wszystkie mecze i wydaje się, że rozkręcamy się ze spotkania na spotkanie. Pierwsze dwa starcia w tym roku nie były przekonujące, ale udało się wygrać. Później było już znacznie lepiej i z mocnymi rywalami (Leverkusen, Freiburg). Przed dwumeczem z Chelsea wszystko układa się dobrze, prawie cały skład jest zdrowy. Liczę, że utrzymamy dobrą formę.
– Rozumiem, że pośród kibiców BVB panuje pełen optymizm?
– Chelsea jest w takiej formie, że kibice BVB obecnie nie obawiają się ekipy z Londynu. Trudno powiedzieć, jak The Blues będą wyglądali w najbliższych dniach, po tych wszystkich transferach. Ale też Terzic pokazał w tym sezonie, że potrafi dobrze ustawić zespół pod mocnego rywala (Man City, Bayern). Liczę na dobry dwumecz.
– Skoro Terzic dotarł się z tym składem, to co jest jego najmocniejszą stroną?
– Ofensywa, zwłaszcza kontrataki. Z szybkimi skrzydłami w postaci Adeyemiego i Bynoe-Gittensa oraz kreatywnymi Brandtem i Bellinghamem, Reusem czy Reyną jesteśmy w stanie zaskoczyć każdy zespół. Dodatkowo Haller, który wraca do optymalnej formy daje nam nowe rozwiązania w ataku.
– Fajnie, że wspomniałeś o Adeyemim, bo chciałem o niego zapytać. Z tego co czytałem i widziałem po statystykach, to chyba ostatnie tygodnie ma nadto udane. Obrońcy Chelsea powinni się go obawiać? Czy może Malen jest większym zagrożeniem?
– W ostatnich meczach Adeyemi się odblokował. Wcześniej można było go pochwalić za pomoc kolegom w grze obronnej. W końcu złapał lekkość w ataku. Pewniej wchodzi w pojedynki i zaczął strzelać. No i jest niesamowicie szybki. W ostatnim spotkaniu pobił rekord sprintu w Bundeslidze (36,7 km/h). Obrońcy Chelsea nie muszą się obawiać Malena, bo w obecnej formie nie wiadomo nawet czy zasiądzie na ławce.
– Mam nadzieję, że Graham Potter przeczyta tę rozmowę i nastawi naszych defensorów na pojedynki z Adeyemim, a nie Malenem, o ile zagra. A gdybyś miał wskazać najsłabszy punkt w drużynie Borussii? Coś, na co uwagę mógłby zwrócić GP.
– Najsłabszy punkt BVB to tendencja do popełniania szkolnych błędów w obronie. Czasami zespół traci koncentrację w fazie defensywnej, zwłaszcza pod presją i przydarzają się proste babole.
– A gdybyś mógł wzmocnić BVB jednym zawodnikiem Chelsea, kogo byś wybrał? Albo gdybyś musiał polecić Toddowi Boehly’emu jednego piłkarza z swojej drużyny, na kogo padnie twój wybór?
– Największe braki mamy na bokach obrony, więc oczywiście naturalnym wyborem byłby Reece James. A kto z BVB przydałby się Chelsea? Macie Enzo, więc Bellinghama nie potrzebujecie [szyderczy uśmieszek]. Wydaję mi się, że brakuje Wam kreacji i wykończenia – więc ktoś taki jak Reus, Reyna, Brandt w pomocy czy Haller w ataku byłby dla Was wzmocnieniem.
– Reece James to świetny piłkarz, ale zdecydowanie wolałby go oglądać na Stamford Bridge, niż na Signal Iduna Park. Defensywa jest mocną stroną The Blues i duet Badiashile-Silva spisuje się świetnie. A gdzie ty, postronny kibic, widzisz mocne strony Chelsea? No a gdzie słabe?
– Mocne strony Chelsea w tym sezonie to obrona dyrygowana przez Thiago Silvę. Jestem pod wrażeniem, że zawodnik mający już niedługo 39 lat może być najlepszym obrońcą w jednym z czołowych zespołów. Najsłabsza to brak klasycznego napastnika – Havertz nim nie jest. Problemy z kreowaniem sytuacji też są u was widoczne..
– A co uważasz o Grahamie Potterze, bo jego temat wciąż mocno polaryzuje kibiców Chelsea?
– Uważam, że Graham Potter to utalentowany menadżer, który robił niezłą robotę w Brighton, ale prawdopodobnie za szybko wskoczył na głęboką wodę. Myślę jednak, że Chelsea powinna dać mu czas. Tym bardziej, że zespół jest w fazie kompleksowej przebudowy.
– Czyli się zgadzamy! Też dałbym panu trenerowi czasu, ale ostatecznie decyzja należy do 'góry’. Potter potrafi budować piłkarzy, jak Mac Alister, Trossard czy March. Natomiast nie wyszła mu odbudowa Aubameyanga. Gdzie widzisz problemy Gabończyka?
– Styl w jakim Auba opuszczał BVB sprawia, że ciężko mi go dobrze wspominać, choć strzelił dla nas mnóstwo goli. Czemu teraz wygląda tak słabo? Jego gra opierała się głównie na szybkości, którą z roku na rok traci. Poza tym wydaje mi się, że za bardzo skupia się na sprawach pozasportowych.
– Już za czasów Arsenalu było widać, że P.E.A. stracił na szybkości. LaLiga to trochę ospałe rozgrywki, więc tam wyglądał na sprawnego fizycznie, ale może na tle obrońców Cadizu i Huesci to i Michy Batshuayi wyglądałby na 'pana piłkarza’. Jak wspominasz Batsa?
– Wydaje mi się, że bardzo ciepło. Przynajmniej ja tak mam. Batsman był u nas bardzo krótko, ale w tym czasie zrobił dobre wrażenie, zdobywał ważne bramki i był barwną postacią. Wydaje mi się, że u nas miał najlepszy czas w swojej klubowej karierze.
– Mimo słabych liczb, ja także dobrze go wspominam. Nigdy nie narzekał, coś na nim zarobiliśmy. A skoro mówimy o Belgach, to który i dlaczego Thorgan Hazard, to lepszy z braci Hazard? [śmiech]
– Wielokrotnie sam pisałem, że lepszy Hazard to Thorgan [śmiech]. Choć nie dał tyle, na ile liczyłem w koszulce BVB, to darzę go sympatią. A zupełnie obiektywnie, to do poziomu Edena Hazarda z Chelsea żaden Hazard nie miał podjazdu – zwłaszcza Eden Hazard z Realu Madryt.
– Dzięki wielkie za poświęcony czas i całą rozmowę! To była przyjemność.