Na łamach hiszpańskiego dziennika AS pojawił się wywiad z Joao Felixem, nowym piłkarzem Chelsea. Oto najciekawsze wypowiedzi Portugalczyka na temat londyńskiego klubu oraz życia w stolicy Anglii.
Jak się żyje w Londynie?
– Bardzo dobrze. Podobnie jak Madryt, to dobre miejsce do życia i piękne miasto. Obiekty treningowe Chelsea także są wyśmienite. Są blisko miejsca w którym mieszkam. Szczerze mówiąc moje życie codzienne jest bardzo podobne do tego z Madrytu.
Jakim klubem jest Chelsea?
– Jak wszyscy wiemy, to topowy zespół. Jest bardzo dobrze wyposażony, ma dosłownie wszystko. Wokół zespołu jest ogrom osób, które dbają aby wszystko szło jak najlepiej. To naprawdę pomocne. Chelsea to bardzo dobrze zorganizowany klub.
Czy zauważalne jest, że Chelsea to jeden z najbogatszych zespołów ligi?
– Tak, widać to. Z powodu piłkarzy, którzy są sprowadzani, ale także z powodu wszystkich innych rzeczy. To także klub, który zmienia się od środka. Sprowadzają nowych ludzi, przechodzą proces zmian. To jasne, że to klub z dużą ilością pieniędzy.
Czy zaaklimatyzowałeś się w szatni?
– Tak, to było bardzo łatwe. To było również inne doświadczenie, ponieważ gdy dołączałem do Atletico byłem młodszy. Miałem wtedy 19 lat. Teraz mam 23 i od razu się tu zadomowiłem. Znałem już niektórych kolegów z drużyny, więc ułatwiło mi to sprawę.
Czy masz już za sobą inicjację?
– Jeszcze nie. Ale myślę, że w pewnym momencie będę musiał zaśpiewać jakąś piosenkę, ale nie musiałem jeszcze tego robić. W szatni jest kilku hiszpańskich zawodników: Cesar Azpilicueta, Kepa czy Marc Cucurella.
Czy pomogli Ci się zaaklimatyzować?
– Tak, dogaduję się z nimi naprawdę dobrze. Byli pierwszymi osobami, z którymi zacząłem rozmawiać, ponieważ są Hiszpanami, a ja tam grałem. To naprawdę dobrzy koledzy.
W styczniu Chelsea ściągnęła także Enzo Fernandeza, który tak jak ty występował w Benfice. Jak są twoje przemyślenia na temat tego transferu?
– To bardzo dobry kolega, świetnie zintegrował się z całą grupą. Przybył dwa dni przed meczem i od razu zagrał od samego początku. Spisał się bardzo dobrze, to świetny zawodnik.
Czy zaskoczyło cię, że Chelsea zapłaciła za niego 120 milionów funtów?
– Nie, to staje się coraz bardziej normalne, że kluby płacą takie sumy. Futbol się zmienia i to będzie coraz bardziej powszechne, że kluby będą płacić za piłkarzy 80, 90, 100 czy 110 milionów. Jest wart tych pieniędzy, ponieważ jest młodym, bardzo dobrym piłkarzem z dalszymi możliwościami na rozwój swoich umiejętności. On będzie jednym z najlepszych środkowych pomocników w Europie.
Czy miałeś już okazję usiąść i porozmawiać z Grahamem Potterem?
– W ciągu pierwszych moich dni tutaj wezwał mnie do swojej szatni. Rozmawialiśmy o futbolu jaki chce grać i jak będzie chciał wpasować mnie do zespołu. Wyjaśnił, w jaki sposób gra drużyna. Byłem bardzo zadowolony, że odbyliśmy rozmowę twarzą w twarz. Możesz powiedzieć, że to dobry człowiek i świetny trener.
Jaki jest jego styl gry?
– Lubi posiadać piłkę, kontrolować grę i grać ofensywny futbol. Oczywiście lubi też bronić kiedy wymaga tego sytuacja. Ale lubi kontrolować grę, co mi się podoba.
W debiucie z Fulham grałeś bardzo dobrze, ale po godzinie otrzymałeś czerwoną kartkę. Co miałeś w głowie w tamtej chwili?
– Zachowałem spokój. Grałem dobrze, a taki jest futbol i takie rzeczy się zdarzają. To tak jak zmarnować świetną sytuację lub przestrzelić rzut karny. Dostałem czerwoną kartkę, ale tak już bywa. Musimy umieć sobie z tym poradzić. Nie pozwoliłem, żeby mnie to zdołowało. Oczywiście otrzymanie czerwonej kartki w debiucie jest trochę trudniejsze do przyjęcia, ale zachowałem spokój. Dobrze mi szło w tym meczu, a ja jestem pewny swoich umiejętności.
W sobotę będziesz mógł w końcu wrócić po miesięcznej przerwie. Nie możesz się doczekać?
– Zdecydowanie, czekam miesiąc na ten moment. Zespół rozegrał w tym czasie trzy mecze czyli tyle, na ile byłem zawieszony. W sobotę więc będę mógł wrócić do gry.
Jakie różnice w grze widzisz pomiędzy La Ligą, a Premier League?
– W Premier League chodzi o pojedynki i indywidualne spotkania, futbol tutaj jest mniej taktyczny. Gra tyczy się od bramki do bramki, a szanse na zdobycie gola pojawiają się często i szybko. Podoba mi się to.
Czy chciałbyś zostać w Chelsea na następny sezon?
– Nie mają opcji wykupu, więc musieliby dogadać się z Atletico. Jestem tu tylko kilka tygodni, jeden miesiąc. Wciąż poznaję nowe otoczenie. Bardzo mi się tu podoba, ale nie sposób powiedzieć co będzie w przyszłości.
Dlaczego zdecydowałeś się opuścić Atletico w styczniu?
– Szukałem możliwości zmiany od jakiegoś czasu, bo trudno było przyzwyczaić się do sposobu, w jaki graliśmy. Odszedłem, ponieważ miałem dość prób i braku sukcesów. Musiałem odejść w styczniu i myślę, że to było dobre dla Atlético i dla mnie.
Jaka jest twoja opinia o Diego Simeone jako trenerze?
– Wszyscy go znają i wszyscy wiedzą, co wygrał. Jest wspaniałym trenerem. Ma swój sposób rozumienia i postrzegania futbolu, którego nie każdy trener podziela. Niektórzy ludzie to lubią, a inni nie. To zależy od danej osoby. Ale jest skuteczny w tym co robi i to czyni go naprawdę dobrym trenerem.
Kilka miesięcy temu zapytano Cię, kto jest najlepszym trenerem na świecie. Odpowiedziałeś wówczas wymijająco, co wywołało kontrowersje. Czy miałeś czas aby zdecydować, kto jest najlepszy?
– Nie pamiętam co wtedy powiedziałem, ale byłoby niesprawiedliwe z mojej strony udzielić konkretnej odpowiedzi, ponieważ miałem wielu najlepszych trenerów. Nie uważam by było fair wymienić jedno konkretne nazwisko. Jeśli wybrałbym Cholo (Diego Simeone), zostałbym skrytykowany dlaczego nie wybrałem Fernando Santosa. A jeśli wybrałbym Fernando Santosa, byłbym krytykowany dlaczego nie wybrałem Cholo.
– Na pewno zrobiłoby się zamieszanie, więc lepiej było nie odpowiadać. Ale jeśli chcesz nazwiska, to może Bruno Lage. To trener, który dał mi szansę w Benfice. W ten sposób nie wywołam żadnych kontrowersji.
Oglądasz mecze Atletico? Doszło tam do wielu zmian w składzie.
– Tak, oglądam gdy tylko mogę. To jest to samo Atlético, które naprawdę się okopuje. Oglądałem ich mecz z Realem Madryt. Byli fantastyczni w pierwszej połowie. Potem druga połowa nie była już tak dobra, ale to jest coś, co widzieliśmy w Atlético przez lata.
– Mam nadzieję, że ich sezon jest dobry. Mieli szansę w Copa del Rey, ale odpadli. Teraz muszą skupić się na walce w lidze i zakwalifikowaniu się do Ligi Mistrzów.
Czy masz jeszcze kontakt z kolegami z Atletico?
– Tak, Felipe odszedł, ale nadal mam kontakt z Reinildo i kilkoma innymi osobami.
Który moment z Atletico wybrałbyś jako ten najlepszy?
– Pierwszą połowę sezonu, w którym zdobyliśmy mistrzostwo. Ostatni rok, zanim doznałem kontuzji, również był bardzo dobry.
Czy twój transfer za 127 milionów euro nałożył ogromną presję na twoje barki?
– Nie, nie do końca. Sporo się mówiło o mojej cenie, ale ja nigdy nad tym nie rozmyślałem. Jeśli tyle zapłacili, to tyle zapłacili. Nie spędzam każdego dnia na rozmyślaniu jak dużo kosztowałem. Muszę po prostu wykonywać swoją pracę. Jeśli tyle zapłacili to okej, ale ja o tym nie myślę.
Prezes Atletico, Miguel Angel Gil Marin, wciąż mocno w Ciebie wierzy. Do tego stopnia, że wypożyczył Cię, ale nie zgodził się na włączenie opcji wykupu. Jak Ty to interpretujesz?
– W przeciwieństwie do wielu innych ludzi, Miguel zawsze okazywał mi wiele zaufania, zawsze nadstawiał za mnie karku. Mam z nim dobre relacje. Jestem mu wdzięczny za to, że pozwolił mi teraz odejść, bo tego potrzebowałem. Nie byłem już szczęśliwy. Miguel zawsze we mnie wierzył i myślę, że nadal wierzy. Widzi we mnie zawodnika, na którym Atlético może pokładać swoje nadzieje, ale musimy zobaczyć.
Czy jesteś zwolennikiem VARu?
– Nie, do końca za nim nie przepadam. To redukuje liczbę błędów popełnianych przez sędziów, ale futbol to gra błędów. Zawodnicy czasami popełniają błędy, więc sędziowie też. Taki jest futbol. W najbliższych latach będzie jak w koszykówce: czas zostanie zajęty przez powtórki wideo, a one ograniczą twój czas na tak. Piłka nożna jest świetna taka, jaka jest. Myślę, że byłaby bardziej ekscytująca bez VARu, ponieważ byłyby błędy tworzące kontrowersje.
Czy czujesz, że Portugalia zmarnowała świetną szansę na zdobycie Mistrzostwa Świata w Katarze?
– Tak, to była świetna okazja. Zostaliśmy tylko z poczuciem, że mieliśmy wielką okazję na osiągnięcie czegoś wyjątkowego. Zagraliśmy kilka świetnych meczów, graliśmy dobrą piłkę, ale taka jest piłka. Nie zawsze jest sprawiedliwa. Słowa uznania należą się dla reprezentacji Maroka, które miało fenomenalny turniej.
Na zakończenie, czy w przyszłym sezonie zobaczymy Ciebie i Diego Simeone ponownie w Atletico?
– Nie wiem, co przyniesie przyszłość. Nie wiem również, jakie plany ma Cholo. Tak jak mówię, będziemy musieli poczekać do czerwca.